Ostatni teledysk Chrisa Cornella został opublikowany na kanale artysty – mocny, poruszający i z jasno określonym przekazem. Klip, zrealizowany do utworu „The Promise”, to pośmiertny głos wokalisty w kwestii uchodźców. Głos, którego powinniście wysłuchać.
– Dla mnie „The Promise” to oddanie hołdu ofiarom ludobójstwa Ormian, ale też rzucenie światła na współczesne okropieństwa – komentował swój ostatni utwór Chris Cornell, nawiązując do gehenny, przez jaką w ostatnich latach przeszli mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Cornell wprost mówił, że „The Promise” ma dla niego wymiar osobisty. Jak tłumaczył, o rzezi Ormian opowiadała mu rodzina doświadczona tym tragicznym wydarzeniem.
W kwietniu tego roku, na miesiąc przed popełnieniem samobójstwa, Chris Cornell wraz z rodziną odwiedzili obozy uchodźców ulokowane w Grecji. Tam postanowili, że ich fundacja – Chris And Vicky Cornell Foundation – skoncentruje swoje działania na pomocy osobom zmuszonym do przymusowej migracji. Na ten cel Cornell chciał przeznaczyć wszystkie dochody z „The Promise”.
Po niespodziewanej, samobójczej śmierci frontmana Soundgarden i Audioslave, jego wolę wypełnia rodzina.
„Wszelkie dochody z «The Promise» Chris Cornell przekazuje na pomoc uchodźcom i dzieciom” – dowiadujemy się z końcowych napisów, które pojawiają się w nowym, pośmiertnym teledysku, opublikowanym na kanale wokalisty.
Klip wywołuje silne emocje. Po pierwsze dlatego, że pojawiają się w nim sceny nakręcone jeszcze przy udziale Cornella (i z nim w roli głównej). Po drugie: większość obrazu stanowią przerażające kadry z filmów o tematyce bliskowschodniej i uchodźczej, m.in. „Ross Kemp’s Migrant Hell” i „Exodus: Our Journey to Europe”.
Teledysk udostępniamy poniżej.
Więcej o „The Promise” pisaliśmy w artykule „Ostatni utwór Chrisa Cornella. Przypominamy «The Promise»”.
Chris Cornell urodził się 20 lipca 1964 r. w Seattle. Powszechnie uważany jest za jeden z najważniejszych głosów rocka i grunge’u. Ostatni opublikowany przez niego utwór „The Promise” został nagrany na potrzeby filmu „Przyrzeczenie”.