„Wiem, po której stronie się opowiedzieć” – nie miał wątpliwości Robert Brylewski po występie, podczas którego zaskoczył wszystkich. W trakcie koncertu transmitowanego na żywo w TVP z okazji 35. rocznicy stanu wojennego odsłonił koszulkę z podobizną Lecha Wałęsy. Na sali siedział m.in. Jacek Kurski, którego trudno było podejrzewać o zadowolenie…
W ramach objętego honorowym patronatem prezydenta Andrzeja Dudy koncertu „Zapal Światło Wolności” wystąpił m.in. Kryzys. I to właśnie formacja Roberta Brylewskiego okazała się największym zaskoczeniem wydarzenia, które prosto ze Stoczni Gdańskiej emitowała Telewizja Polska.
Kiedy prezes TVP, Jacek Kurski, doskonale bawił się na widowni w czasie, gdy na scenie rządził Kryzys, Robert Brylewski w wymownym geście odsłonił koszulkę z podobizną Lecha Wałęsy. Zrobił to, wykonując utwór „Święty szczyt”, w którym padają słowa „jestem tutaj z nim”.
Ze strony Brylewskiego było to jednoznaczne zachowanie, mające na celu wyrazić sprzeciw wobec narracji historycznej lansowanej przez obecnie rządzącą partię, a w szczególności – wobec dyskredytowaniu przez nią dokonań Lecha Wałęsy.
Swojego manifestu Robert Brylewski bynajmniej nie żałuje.
– Mieliśmy zaszczyt grać na terenie Sali BHP. Nigdzie nie widziałem tam zdjęć Wałęsy. To zaskakujące, żeby nie powiedzieć, że smutne. Nie jestem specjalista od niuansów politycznych, ale wiem, po której stronie się opowiedzieć – powiedział telewizji TVN tuż po zejściu ze sceny.
– Takie są grupy, w których gram. Zawsze byliśmy zaangażowani w walkę o wolność. Należało się liczyć z tym, że będziemy tacy zawsze. Jesteśmy artystami, jesteśmy wolni. Lubię nosić koszulkę z Lechem Wałęsą – dodał muzyk.
Oprócz Brylewskiego również inni członkowie zespołu pokazali koszulki z bohaterami „Solidarności”, w tym Organek, zaproszony na scenę w charakterze gościa. Na koszulkach można było zobaczyć m.in. Jacka Kuronia i Henrykę Krzywonos.
Oprócz zespołu Kryzys w wydarzeniu wzięły udział również formacje Izrael, Bielizna i Fabryka.