Po 25 latach rock przestał być najpopularniejszym gatunkiem muzycznym w Stanach Zjednoczonych – podaje firma badawcza Nielsen Media Research, specjalizująca się m.in. w analizowaniu mediów. Rocka wyprzedziły hip-hop i r&b – ale jak się okazuje, nie na każdym polu.
Choć jego śmierć ogłoszono już klika dekad temu, wciąż ma się dobrze. Jeszcze w ubiegłym roku rock był najchętniej słuchanym gatunkiem w USA, przodując w podsumowaniu ogólnej konsumpcji muzyki za oceanem. Ale to już przeszłość. Najnowsze badania prestiżowej firmy Nielsen Media Research opublikowane przez magazyn „Forbes” dowodzą, że rock stracił pozycję lidera, ustępując miejsca hip-hopowi i r&b.
Z rockiem nie jest jednak tak źle, jak mogłoby się wydawać – bo o ile pierwsze w zestawieniu gatunki hip-hop i r&b odpowiadają za 25,1 proc. ogólnej konsumpcji muzyki w USA, o tyle rock wypada niewiele gorzej – z 23 proc. zajmuje drugie miejsce.
Proporcje rozkładają się inaczej w zależności od nośnika. Na fizycznych nośnikach (CD, winyle etc.) rock nie ma sobie równych. Albumy zaklasyfikowane do tego nurtu odpowiadają za 40 proc. sprzedaży fizycznych nośników w USA. Gorzej wypadają w streamingu, który z roku na rok zwiększa liczbę zwolenników. Tu z wynikiem 30 proc. przodują hip-hop i r&b. Rynek ten według prognoz Nielsen Media Research w kolejnych latach systematycznie ma się umacniać.
Co jeszcze wynika z raportu Nielsen Media Research? M.in. to, że najpopularniejszym utworem w Stanach Zjednoczonych jest piosenka „Shape Of You” Eda Sheerana, najpopularniejszym albumem natomiast – „DAMN” Kendricka Lamara. Które z rockowych zespołów są najpopularniejsze? Cóż, tu trudno mówić o zaskoczeniu: Metallica i Linkin Park.
Warto odnotować, że albumy obu wymienionych ekip („Hardwired… to Self-Destruct” i „One More Light”) okazały się bestsellerami w USA, krótko po premierze pokrywając się platyną.
Więcej szczegółów znajdziecie via [link]