Skøv: Trudno nas zaszufladkować #wywiad
Skøv znów nabierają wiatru w żagle. Stacjonująca we Wrocławiu kapela, która w ostatnich latach mocno namieszała na krajowej scenie ze swoim black punkiem, wraca do regularnego koncertowania. Przed ostatnim gigiem w Poznaniu członkowie zespołu odwiedzili naszą redakcję. Sprawdźcie wywiad ze Skøv!
Skøv są na scenie zaledwie od czterech lat, ale już zdążyli zrobić wokół siebie sporo szumu, zjednując sobie fanów punka i black metalu. Wszystko to bez napinania się, pozowania i desperackiego szukania atencji. Skøv robią swoje i nie zatrzymują się ani na chwilę.
Rok po wydaniu drugiej płyty „Family Feast” kapela rusza na koncerty. Już teraz w jej kalendarzu jest ich całkiem dużo, ale jak zapewniają nas członkowie Skøv, najciekawsze ogłoszenia koncertowe dopiero przed nami.
– Mamy, wydaje nam się, na ten moment dość ciekawe i mocne plany koncertowe na ten rok. Kilkanaście koncertów już mamy zabookowanych, co już niebawem będziemy publikować. Jeszcze jakieś tam kwestie graficzne i ładne opisiki, żeby wrzucić to na Facebooka – opowiada Wojtek, gitarzysta Skøv.
– Gdzieś tam się klarują pojedyncze większe rzeczy z większymi zespołami, ale to jeszcze są niedomknięte plany, więc będziemy informować na bieżąco – dodaje Marcin, wokalista zespołu.
Jak przystało na skład z hardcore’owymi korzeniami, Skøv działają w duchu DIY. Sami ogarniają sobie koncerty, grając tam, gdzie jest to możliwe, czasem w najbardziej obskurnych undergroundowych miejscówkach. W rozmowie z nami opowiedzieli o dwóch: Zion club we Wrocławiu i klubie Offside na warszawskiej Pradze.
O czym jeszcze rozmawialiśmy ze Skøv? Wątków pojawiło się sporo. Chłopaki opowiedzieli nam o tym, do jakiej sceny jest im najbliżej, jakie jest ich podejście do imprezowania po koncertach, a także zdradzili nam, czy mają „hardcore’ową legitkę”. Zapraszamy do sprawdzenia materiału!
Autor materiału: Piotr Garbowski
Tekst: Piotr Garbowski
Dodaj komentarz