James Hetfield nie uznaje kompromisów. Frontman Metalliki postanowił wynieść się wraz z rodziną poza San Francisco, gdzie do tej pory mieszkał. Powód? Brak tolerancji miejscowych dla jego pasji, jaką od lat pozostaje polowanie. Muzyk nadal zajmuje się łowiectwem – tyle że w Kolorado.
Brak tolerancji dla łowiectwa ze strony dużej części mieszkańców rejonu zatoki San Francisco zmusił Jamesa Hetfielda do zdecydowanych działań. Hetfield, który nigdy nie krył swojego zamiłowania do polowań, podjął męską decyzję i przeniósł się do Kolorado, by tam móc żyć tak, jak chce – blisko przyrody i bez ograniczeń.
Muzyk opowiedział o tym, goszcząc w studiu Joego Rogana, który zapytał go o protesty przeciwników myślistwa towarzyszące występowi Metalliki na festiwalu Glastonbury w 2014 r.
– Mówią o tym, jak bardzo są za różnorodnością, ale w porządku jest tylko wtedy, kiedy jesteś taki sam jak oni – stwierdził Hetfield, odnosząc się do aktywistów. Po chwili przyznał: – Moja forma organicznego jedzenia nie współgra z ich formą.
– Sadzenie własnych warzyw, posiadanie własnych uli i hodowanie własnego mięsa na pastwisku jest tym, co uwielbiam robić – Chcę utrzymywać rodzinę tak organicznie, jak tylko to możliwe – nie ukrywa muzyk.
Frontman Metalliki nie ma jednak nic do przeciwników łowiectwa, których jak sam mówi, szanuje.
– Szanuję ludzi, którzy nie chcą krwi. Oni woleliby raczej widzieć swoje mięso w celofanowych opakowaniach. Nie chcą wiedzieć, jak się tam znalazło. Szanuję to. Moje dzieci są takie. Ale ja chce być tak blisko natury, jak to tylko możliwe – zaznacza Hetfield.
Muzyk bynajmniej nie ma też nic ani do San Francisco jako miasta, ani do jego postępowych mieszkańców, którzy jak stwierdził, tworzą przyszłość. On sam natomiast pozostaje wierny swoim upodobaniom.
– Styl trapera jest częścią mnie – kończy.
fot. Gage Skidmore (CC BY-SA 2.0)