Wielu artystów którzy odnieśli sukces komercyjny jest uważanych za ludzi pochodzących z innej galaktyki i to niekoniecznie w pozytywnym sensie. Przekonał się o tym lider Godsmack, Sully Erna który zebrał się na szczere wyznanie.
W wywiadzie dla programu 98KUPD w radiu Real Rock Sully Erna opowiedział o kilku ważnych życiowych lekcjach, których nauczył się gdy Godsmack podpisał pierwszy kontrakt płytowy i zaczął być profesjonalnym zespołem.
– Marzenie o byciu wielkim, graniu na dużej scenie i zarabianiu w ten sposób na życie to świetna fantazja. Ale kiedy odnosisz sukcesy, ta cała maszyneria się kręci to patrzysz na wiele spraw zupełnie inaczej. – mówi Erna. – Gdy weszliśmy na szczyt graliśmy kilkanaście koncertów bez ani dnia wolnego. Robiąc to przez lata trochę stajesz się robotem. – stwierdza w konkluzji muzyk.
Erna powiedział również jak zmieniają się w tej kwestii relacje międzyludzkie.
– To czasem trochę dziwne i niezręczne widzieć swoich starych przyjaciół kiedy wracasz z ogólnoświatowej trasy. Znasz tych ludzi od lat a oni twierdzą, że tak bardzo się zmieniłeś. W rzeczywistości to oni się zmienili ponieważ traktują cię inaczej gdy jesteś w ich pobliżu. Jakbyś był zupełnie obcym człowiekiem a nie kumplem z dawnych czasów.
Nowy album Godsmack, „Lighting Up The Sky” ukaże się 24 lutego.