Koronawirus sprawił, że biznes muzyczny zaczął chwiać się w posadach. Matt Heafy, frontman Trivium, na szczęście ma plan B. Muzyk realizuje się jako streamer na platformie Twitch. „Kiedy jestem w domu, zarabiam znacząco więcej na Twitchu niż z Trivium” – przyznaje Heafy.
Matt Heafy to muzyk wyjątkowo aktywny w mediach społecznościowych. Lider Trivium działa w sieci na po swojemu. Jego specjalnością nie jest ani Facebook, ani Instagram, tak jak w przypadku większości artystów. Heafy od dawna aktywnie udziela się na Twitchu, popularnej platformie do streamingu. Jak stwierdził w rozmowie z „Forbesem”, to jego podstawowa praca, kiedy nie gra tras. Muzyk nie ukrywa, że jego dochody z Twicha znacząco przewyższają te, które przynoszą mu muzyczne platformy streamingowe, jakie jak Spotify, Deezer czy Apple Music.
Jak to się stało, że Heafy trafił na platformę kojarzoną z gamerami, prezentując tam swoją muzykę?
– Zawsze byłem wkręcony w gry. Pamiętam, że tłukłem w „Mario”, zanim jeszcze nauczyłem się mówić po angielsku. Moja mama jest Japonką. Wychowywała mnie po swojemu, kiedy mój tata był w Marines. Gry były czymś, co robiłem przed grą na gitarze. Zacząłem od klasyków, jak „Mario” czy „Donkey Kong”, szukając swojej drogi. Później mocno zainteresowałem się RPG i „Final Fantasy” jako nastolatek i nawet jeszcze trochę wcześniej. Później zacząłem wkręcać się w strzelanki typu „Call of Duty”. Zaczęło się od gry „Golden Eye”. Zacząłem oglądać niektórych streamerów i stwierdziłem, że chcę to robić, ale na początku wychodziło mi słabo. Nie że byłem leniwy czy coś. Po prostu jeszcze nie wiedziałem, jak właściwie powinienem to robić – w rozmowie z „Forbesem” opowiada Heafy.
– Później zaprzyjaźniłem się z dwoma pracownikami Twitcha, Johnem Howellem i Brandonem Kaupertem. Zaprosili mnie do głównej siedziby Twitcha, kiedy graliśmy z Trivium w San Francisco. Oprowadzili mnie po biurze i dali jeden z plecaków Gunrun. Używałem go do streamowania koncertów. Zaczęło to iść naprawdę dobrze. Później znowu ich odwiedziłem. Powiedziałem: „Ludzie, uwielbiam Twitcha. Chciałbym robić więcej streamów, ale nie dam rady”. Wytłumaczyłem im, że powód jest taki, że codziennie muszę ćwiczyć z gitarą i wokalem od trzech do pięciu godzin dziennie, żeby być w formie. Brandon spojrzał na mnie i rzucił: „Dlaczego po prostu nie zaczniesz tego streamować?” – wspomina lider Trivium.
Za namową pracowników Twitcha Heafy zaczął prowadzić regularne streamy, w których podejmuje się kolejnych wyzwań, m.in. coverując proponowane przez fanów utwory.
– Kiedy jestem w domu, zarabiam znacząco więcej na Twitchu niż z Trivium. Oczywiście kiedy gram trasy, te proporcje się odwracają. Ale fakt jest taki, że jestem w stanie zarabiać, robiąc to, co powinienem robić poza graniem tras, czyli pozostając w formie, ćwicząc itd. – podsumowuje Heafy.
Frontman Trivium mądrze potrafi wykorzystać nowe technologie. Szanujemy to. W najbliższym czasie Heafy być może będzie musiał nieco odpuścić Twitcha. Muzyk ma przed sobą premierę kolejnej płyty Trivium. 24 kwietnia nakładem Roadrunner Records ukaże się nowy album grupy pt. „What The Dead Men Say”. Pisaliśmy o nim w artykule: „Nowy album Trivium w kwietniu. „«What The Dead Men Say»”.
Merch Trivium, w tym koszulki, bluzy i płyty, znajdziecie na RockMetalshop.pl via [link]