Powrót Slayera nie wchodzi w grę, ale to nie oznacza, że członkowie thrashowej legendy zakończyli działalność. Kerry King jest gotowy do zaprezentowania nowego zespołu i odgraża się: „Nie będę dłużej czekał”.
Slayer zakończył działalność w najlepszy możliwy sposób. Legenda metalu pożegnała się z fanami trasą „The Final World Tour” i nie zamierza rozmieniać swojej kariery na drobne, wracając dla pewnych pieniędzy. Obóz Slayera wprost mówi, że nie rozważa reaktywacji. Zamiast tego poszczególni członkowie kultowego zespołu wolą spróbować sił w innych projektach.
Kerry King przez lata stanowił o sile brzmienia Slayera, dostarczając piekielnie brutalne riffy. Krótko po zakończeniu działalności przez grupę gitarzysta oznajmił, że nie zamierza rozstawać się ze sceną. O swoim nowym zespole wspomina od miesięcy, ale dopiero teraz podał konkrety.
To już pewne: w składzie kapeli Kerry’ego znajdzie się Paul Bostaph, perkusista Slayera, a sam zespół zadebiutuje jeszcze w tym roku.
– Właśnie zaczęliśmy próby. Jedyną osobą, o jakiej mogę powiedzieć, jest Paul, którego wyciągnąłem ze Slayera – potwierdził Kerry w rozmowie z „Metal Hammerem”.
Muzyk przyznał, że ze swoją nową kapelą nie celuje w duże hale. Jak stwierdził, zamierza pracować u podstaw.
– Gdyby to zależało ode mnie, wystartowałbym już w 2020 r., ale to, co określa się pandemią, wszystkim wszystko zjebało – zauważył Kerry. – Wiecie, czekałem, bo to musiało kiedyś się skończyć. Nie chciałem być królikiem doświadczalnym. Nie chciałem też od początku uczyć się jak grać koncerty. Swoje zrobiłem i nie zamierzam sobie niczego udowadniać.
– Czy zwlekałem z tym projektem? Tak, bo chciałem, żeby to gówno się skończyło. Ale już nie będę dłużej czekał – podsumował Kerry.
CZYTAJ TEŻ: KERRY KING (SLAYER): „ZA WCZEŚNIE ZAKOŃCZYLIŚMY DZIAŁALNOŚĆ”
Początki Slayera sięgają 1981 r. Zespół debiutował dwa lata później kultowym „Show No Mercy”. W sumie na jego koncie jest 12 albumów. W ciągu prawie 40-letniej kariery Slayer pięciokrotnie był nominowany do nagrody Grammy. Na koncie Amerykanów są dwie statuetki (obie w kategorii Najlepsze metalowe wykonanie: za „Eyes of the Insane” w 2007 r. i rok później za „Final Six”).
Dyskografię formacji zamyka „Repentless” z 2015 r.
fot. pitpony.photography (CC BY-SA 3.0)