Szczepionki przeciwko COVID-19 to nadzieja dla branży muzycznej. Większość gwiazd ochoczo się szczepi, ale James Hetfield ma inne podejście. „Mam nadzieję, że nie znajdziemy się w punkcie, kiedy będziemy musieli mieć jakąś pieczątkę, żeby móc się ruszyć” – przyznał frontman Metalliki.
Wraz z rozwojem programów szczepień w większości krajów powrót koncertów wydaje się coraz bardziej realny. W niektórych państwach koncerty już wracają i jak twierdzą niektórzy, jeszcze w tym roku będzie możliwe organizowanie dużych, halowych i stadionowych tras.
Czy jeszcze w tym roku możliwy jest koncertowy powrót Metalliki? Autorzy podcastu „The Fierce Life” mieli okazję zapytać o to samego Jamesa Hetfielda z Metalliki.
– Nie mam pojęcia. To nie zależy ode mnie. Chodzi o bezpieczeństwo wszystkich, fanów, ale też naszej ekipy i nasze – odparł Hetfield. – Nie jestem przekonany, jak będzie wyglądała przyszłość w kontekście szczepionek. Jestem sceptycznie nastawiony do szczepienia się, ale wygląda na to, że to rozwojowy temat i każdy się szczepi. Sam mam bardzo dużo przyjaciół, którzy to zrobili. Osobiście nie jestem przekonany. Mam nadzieję, że nie znajdziemy się w punkcie, kiedy będziemy musieli mieć jakąś pieczątkę, żeby móc się ruszyć. Kiedy do tego dojdzie, wtedy podejmę decyzję. Zaszczepiliśmy się, żeby móc polecieć do Afryki. Nie jest więc tak, że nigdy się nie szczepiłem, ale jako dziecko nie byłem szczepiony z powodów religijnych (Hetfield był wychowywany w zgodzie z naukami Stowarzyszenia Chrześcijańskiej Nauki – red.).
Wokalista i gitarzysta Metalliki zaznaczył, że szczepionka, którą otrzymał przed wizytą w Afryce, była jedyną, jaką dotychczas zgodził się przyjąć.
Póki co Hetfield nie zaprząta sobie głowy szczepieniami i skupia się na tworzeniu nowego materiału Metalliki.
– Co do tego, czy zajmujemy się pisaniem nowej muzyki, czy graniem koncertów, pandemia wybrała za nas. Nie było szans na trasę, dlatego skupiliśmy się na tworzeniu – przyznał muzyk.
– Napisaliśmy kilka nowych numerów – poinformował Hetfield. – Tym razem proces twórczy był trochę inny. Z powodu wirusa siedzieliśmy w domu. Byliśmy wkurzeni, ale też chcieliśmy coś razem zrobić. Zaczęliśmy regularnie widywać się na Zoomie. Powiedziałem chłopakom, ze będę pisał, że będę grał i podrzucał im to. Powiedziałem: „Zróbcie z tym, co chcecie, i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Tak nagraliśmy w ubiegłym roku nową wersję „Blackened”.
CZYTAJ TEŻ: JAMES HETFIELD O OSTATNICH MIESIĄCACH. MUZYKA, PRZYJACIELE I MAJSTERKOWANIE
Jeśli wierzyć temu, co mówi James, Metallica ma już gotowych kilkanaście utworów. Czy zespół zdoła zarejestrować je jeszcze w tym roku? Oby!
Póki co ostatnim albumem w dorobku zespołu pozostaje „Hardwired… to Self-Detruct” z 2016 r.