Ivan Moody ma za sobą piekło. Wokalista po raz kolejny odniósł się do swojego uzależnienia alkoholowego, które mocno utrudniło rozwój Five Finger Death Punch. „Byłem wściekły, że jeszcze nie umarłem” – przyznał Moody.
Załamanie nerwowe Ivana Moody’ego wywołane wewnętrznymi demonami, które wokalista Five Finger Death Punch zalewał dużymi ilościami alkoholu, to już przeszłość. Po wielu ekscesach, regularnych konfliktach z kolegami z zespołu i kłopotach, jakich konsekwentnie sobie przysparzał, Moody wychodzi na prostą.
Wokalista często wraca do mrocznego okresu, kiedy nic nie układało się tak, jak powinno. O trzeźwości i dopiero co zażegnanych problemach Moody opowiedział w wywiadzie dla radiostacji 97.4.
– Każdy, kto z tym walczy, wie, że największym wrogiem jest izolacja – stwierdził frontman Five Finger Death Punch. – Będąc w branży, w której jestem, sam musiałem się wycofać. Żyłem w busie i hotelowych pokojach, czasem też na lotniskach. Żadnych związków, żadnej rodziny. Moje dzieci są dla mnie wszystkim, ale nie mogłem z nimi być. Tęskniłem za dobrymi latami i momentami. W pewnym sensie butelka sama się do mnie odezwała. To była ostatnia pewna rzecz.
– Kiedy byłem pijany, doskonale wiedziałem, jak skończę – wyznał Moody. – Miałem to nawet zaplanowane, żeby pewnego dnia się nie obudzić, po prostu dostać jakiegoś ataku i umrzeć. Było to dla mnie na swój sposób komfortowe, bo wiedziałem, co się wydarzy. Teraz, będąc trzeźwym, nie wiem, jak sobie poradzę i co się będzie działo. To kurewsko przerażające. Spotkałem wielu uzależnionych, którzy czują dokładnie to samo.
Wokalista zdradził, że podejmował kilka prób detoksu, zanim udało mu się pokonać nałóg.
– Sam detoks zajął mi siedem dni – zdradził Moody. – Nie mogłem chodzić, nie mogłem nawet pójść samemu do łazienki czy zapalić papierosa. Człowiek z personelu musiał spać ze mną w pokoju przez pierwsze 38 godz. po to, żeby mieć pewność, czy przypadkiem nie zszedłem. Nie chciałem przez to przechodzić. Kiedy się budziłem, byłem w*******y, że jeszcze nie umarłem.
– Chcę, żeby słuchając moich tekstów i melodii, ludzie mówili: „Ten gość naprawdę cierpi”. Albo jeszcze lepiej: „Ten gość z czymś wygrał”. Chciałbym przywracać ludziom nadzieję – zakończył Moody.
Przypomnijmy: 18 maja Five Finger Death Punch wydadzą album „And Justive For None”, następcę płyty „Got Your Six” z 2015 r. Na krążek trafi 16 premierowych utworów, w tym świeżo opublikowany singiel „Sham Pain”.
Utwór udostępniamy poniżej.
Licencjonowany merch Five Finger Death Punch, w tym koszulki, kubki i inne gadżety, znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]
fot. Ralph Arvesen (CC BY 2.0)