Hunter promuje nazizm? Brzmi to absurdalnie, ale zespół został zgłoszony do prokuratury, która przygląda się sprawie lipcowego koncertu Huntera na imprezie Dni i Noce Szczytna.
To ostatnia kapela, jaką posądzalibyśmy o propagowanie jakiejkolwiek szkodliwej ideologii. Mimo to znaleźli się ludzie, którzy zgłosili Huntera do prokuratury. Anonimowo, co nie zmienia faktu, że śledczy będą teraz musieli wziąć pod lupę jeden z najpopularniejszych polskich zespołów metalowych.
Co ściągnęło na Huntera problemy? Okazuje się, że strój sceniczny Arkadiusza „Letkiego” Letkiewicza, bębniarza Huntera, który na scenie zakłada różne mundury w ramach – jak tłumaczy to zespół – zilustrowania wymowy poszczególnych utworów. Ma to sens, jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość tekstów Huntera zawiera wyraźne, jednoznacznie antywojenne przesłanie. Nie każdy jednak potrafi lub chce je odczytać. Do tej grupy należą m.in. władze Szczytna, czyli rodzinnego miasta Huntera.
W lipcu po koncercie Huntera na miejskiej imprezie Dni i Noce Szczytna zrobiło się niemałe zamieszanie, o czym obszernie pisały lokalne media. Dwie radne miasta oburzył strój Letkiego z elementami umundurowania niemieckich faszystów z okresu II wojny światowej. Temat podchwycił burmistrz Krzysztof Mańkowski, atakując zespół. Polityk stwierdził, że gdyby wcześniej wiedział, w jakim stroju na scenie pojawi się muzyk, oprotestowałby koncert.
„Oczywistym jest, że taki kostium jest niedopuszczalny i stawia na konwencję szoku, która zupełnie nie jest potrzebna i nic tutaj nie wniosła. (…) Przebieranie się w nazistowski mundur w jakichkolwiek okolicznościach, a już zwłaszcza w czasie, gdy pod granicą toczy się inna wojna, jest przekroczeniem granic dobrego smaku” – w swoim oświadczeniu przekonywał burmistrz Szczytna.
Temat wraca i tym razem może oznaczać dla członków Huntera poważne konsekwencje. Sprawę bada olsztyńska prokuratura. Hunterowi zarzuca się propagowanie nazizmu. Póki co wszczęte zostało postępowanie wyjaśniające z artykułu 256 § 1 Kodeksu karnego: „Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Sprawę komentuje Paweł „Drak” Grzegorczyk, wokalista Huntera, który stanowczo sprzeciwia się padającym oskarżeniom.
– Wiesz co? To uderzyło jak przysłowiowy grom z jasnego nieba – mówi nam Drak. – A jesteśmy w trakcie naszej antywojennej trasy „F*CK THE WAR Tour 2022″, gdzie mamy rekordowe frekwencje, w tym dwa całkowicie wyprzedane koncerty we Wrocławiu i Poznaniu, bo fani jednoczą się razem z nami w tym proteście przeciwko wojnie i znieczulicy. I wszelkim „izmom”. To, jak wielu ludzi wspiera krwawiącą, ale walczącą nadal o wolność Ukrainę, okazując empatię i wielkie serce, jest bardzo poruszające i dające olbrzymią nadzieję. A tu taki cios. To brzmi jak wstęp do współczesnej wersji „Procesu” Frantz’a Kafki.
– Po prostu brak nam słów – podsumowuje Drak.
CZYTAJ TEŻ: HUNTER ZAGRAŁ „KIEDY UMIERAM” W WERSJI UKRAIŃSKIEJ. „GRAMY DLA WOLNEJ UKRAINY”
Czy Hunter będzie musiał bronić się przed sądem? Jak na razie zespół dalej robi swoje. Grupa ma przed sobą trzy ostatnie koncerty klubowej trasy „F*CK THE WAR Tour 2022″. W najbliższy weekend zagra w Zabrzu (28 października), Krakowie (29 października) i Rzeszowie (30 października).