Kiss powoli żegnają się ze sceną. Legendarni hardrockowcy grają ostatnie koncerty pożegnalnej trasy End Of The Road. „To nasz pochód triumfalny” – komentuje Paul Stanley, frontman Kiss.
Kiss żegnają się z rozmachem. Kiedy ogłaszali swoje ostatnie tournée, członkowie grupy mówili o serii wyjątkowo spektakularnych koncertów, co bynajmniej nie było przesadą. Wszystko jednak ma swój koniec. Zespół jest już na ostatniej prostej i z końcem 2019 r. odejdzie na zasłużoną emeryturę.
– Celebrujemy to, co stworzyliśmy z naszą publicznością i fanami – pożegnalną trasę Kiss komentuje Payl Stanley, gitarzysta i wokalista Kiss. – To czas dla ludzi, którzy byli z nami przez lata, by razem świętować nasze wspólne dokonania. Są oczywiście ludzie, którzy nie widzieli nas nigdy wcześniej. Wychodzą z koncertu i zastanawiają się, dlaczego nie weszli w to wcześniej. To niesamowite.
– To nasz pochód triumfalny – dodaje Stanley.
Ludzie, którzy byli na Kiss, są poruszeni w sposób, który wykracza poza ramy rockowego koncertu. To wspaniałe grać co noc koncerty i widzieć rodziców i dziadków chcących, by ich potomstwo doświadczyło tego samego. To więcej niż zespół, Kiss to coś w rodzaju plenienia – podsumowuje muzyk.
Przypomnijmy: Kiss pożegnali się z polską publicznością 18 czerwca w krakowskiej Tauron Arenie. Pożegnalny koncert legendarnych rock’n’rollowców organizowała agencja Live Nation.
Pożegnalna trasa Kiss ma zakończyć się w grudniu w Japonii.
Skład Kiss tworzą obecnie Paul Stanley, Tommy Thayer, Gene Simmons i Eric Singer.
Merch Kiss znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]
fot. (CC BY-SA 4.0)