Rock’n’roll umarł? Mick Jagger, wokalista legendarnych The Rolling Stones, nie martwi się o przyszłość rocka. Mick jako swoich potencjalnych następców widzi Yungbluda i MGK’a.
Głosy wieszczące śmierć rocka nie są niczym nowym, ale Mick Jagger nie zamierza dołączać do chóru malkontentów. Mick nie zamierza narzekać. Wokalista trzyma rękę na pulsie i przekonuje, że rock’n roll nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
W rozmowie przytaczanej przez dziennik „The Independent” Mick przyznał, że rock potrzebuje energii, którą ma niewielu współczesnych wokalistów. Zdaniem wokalisty są jednak wyjątki.
– Jest ich kilku – stwierdził Mick, mówiąc o swoich potencjalnych następcach. – Jest Yungblud, jest też Machine Gun Kelly. Ten rodzaj post-punkowych wibracji sprawia, że wciąż uważam, że w muzyce rockowej jest jeszcze życie.
Sam Mick przy okazji zadeklarował, że nie zamierza żegnać się ze sceną. Przed nim i The Rolling Stones kolejna trasa koncertowa.
– Nie zakładam, że to nasza ostatnia trasa. Uwielbiam być w trasie. Nie sądzę, żebym mógł to dalej robić, gdybym tego nie lubił. Cieszę się, gdy wychodzę na scenę i robię swoją robotę. Zależy mi, żeby każdy mógł się tym cieszyć, żeby na te kilka godzin mógł zapomnieć o problemach i zrelaksować się w czasie fajnego wieczoru – podsumował Mick.
CZYTAJ TEŻ: THE ROLLING STONES RUSZAJĄ W TRASĘ ŚWIĘTOWAĆ SZEŚĆDZIESIĄTKĘ
The Rolling Stones tego lata zamierzają świętować sześćdziesiątkę. Jako zespół, bo sami Stonesi są już grubo po siedemdziesiątce. Począwszy od 1 czerwca, The Rolling Stones zagrają serię 14 koncertów w Europie. Wszystko w ramach trasy wymownie nazwanej „Sixty”. To dobra wiadomość, ale fani z Polski mają nieco mniej powodów do radości. Tournée nie dotrze do naszego kraju.
Swój ostatni koncert w Polsce The Rolling Stones zagrali w 2018 r. na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Dyskografię grupy zamyka album „Blue & Lonesome” z 2016 r.
fot. J. Bednarski (CC BY-SA 4.0)