Filip i Ostry z The Sixpounder opowiadają o funkcjonowaniu zespołu w czasie pandemii, nadchodzącym albumie „Killer King” i przesłaniu, jaki będzie ze sobą niósł.
Począwszy od 2006 r., The Sixpounder dorobili się miana jednej z najciężej pracujących i oddanych scenie metalowej formacji w Polsce. Zespół ma za sobą trzy pełnometrażowe wydawnictwa w klimatach groov, melodic i death. Ponadto wrocławianie mogą się pochwalić udziałem w prestiżowych festiwalach, takich jak Wacken Open Air czy Przystanek Woodstock (obecnie Pol’and’Rock Festival) oraz obszernymi trasami u boku m.in. Vader, Acid Drinkers i Decapitated. Członków The Sixpounder możecie kojarzyć również z prowadzenia wywiadów, które regularnie publikowaliśmy dla was w latach 2019-2020.
Obecnie obóz The Sixpounder przygotowuje się do wydania czwartej płyty „Killer King”.
– Album powstawał w okresie, kiedy walczyłem ze swoimi demonami i miałem mroczne obserwacje na temat świata. Wiele rzeczy mną wtedy wstrząsnęło i po dziś dzień tak to czuję. „Killer King” podsumowuje to jednym zdaniem, że ludzkie czyny są naprawdę bardzo złe. Człowiek jest samozwańczym królem tego ziemskiego królestwa, ale wcale nie jest super władcą – wymowę płyty komentuje Filip Sałapa, frontman The Sixpounder.
„Killer King” był jednym z głównych wątków naszej rozmowy z The Sixpounder. Poruszyliśmy jednak znacznie więcej tematów. Rozmawialiśmy również m.in. o podejściu The Sixpounder do alkoholu, rozwoju osobistym i starych klasykach country.
Zobaczcie nasz wywiad!
The Sixpounder tworzą: Filip Sałapa, Paweł Ostrowski, Piotr Solnica i Artur Konarski.