W zeszłym roku Mike Portnoy ogłosił swój powrót do Dream Theater. Teraz perkusista mówi o swoich odczuciach i planach.
Wiadomość o powrocie do macierzystej formacji zelektryzowała fanów, którzy zadają sobie bardzo ważne pytanie: Czy Dream Theater po powrocie Portnoya odzyska magię dawnych lat?
W obszernej rozmowie z gospodarzem programu „Drumeo”, Brandonem Toewsem, Mike Portnoy powiedział, że jego powrót do Dream Theater nie był posunięciem biznesowym, ale stopniowym odżywaniem przyjaźni, począwszy od relacji z gitarzystą, Johnem Petruccim a kończąc na wzruszającym pojednaniu z wokalistą, Jamesem LaBrie.
– Minęło 13 lat i myślę, że czas faktycznie leczy wszystkie rany. Przez te lata odnowiłem swoją przyjaźń z chłopakami zaczynając od Johna Petrucciego. Nasze żony znały się i grały razem zanim my się poznaliśmy, nasze dzieci razem dorastały. Moja córka i córka Johna mieszkały razem w Nowym Jorku przez ostatnie pięć lat, więc nasze rodziny są blisko od bardzo dawna. Myślę, że podczas pandemicznej blokady zaczęło to wracać, ponieważ nie mogliśmy koncertować, a John pracując nad swoim albumem solowym poprosił mnie żebym na nim zagrał. To był, jak sądzę, pierwszy krok w tym kierunku. Kilka miesięcy później razem nagraliśmy album Liquid Tension Experiment razem z Jordanem Rudessem (klawiszowcem Dream Theater). To ponownie zespoliło naszą trójkę – opowiada Portnoy.
– Pamiętam jak poszedłem na występ Dream Theater w 2022 roku w Nowym Jorku i tam spotkałem się z Jamesem. Nie rozmawialiśmy ponad dekadę. Pięć sekund po tym jak się zobaczyliśmy padliśmy sobie w ramiona i rozpłakaliśmy się jak dzieci. Nie żartuję. Wszystkie dramaty i złe emocje sprzed lat natychmiast zniknęły – mówi perkusista. – W pewnym sensie nasze ponowne zjednoczenie już wtedy wydawało się nieuniknione. Po prostu znów byliśmy w najlepszym miejscu o najlepszym czasie razem.
Jak będzie wyglądał zatem „Stary/Nowy Dream Theater”?
– Kiedy opuściłem zespół byłem control freakiem. Musiałem mieć wpływ na dosłownie wszystko. Z biegiem lat zacząłem jednak odpuszczać i podchodzić znacznie bardziej na luzie do spraw zawodowych. Znalazłem właściwą równowagę w życiu i tego się trzymam. Mogę mieć np. wpływ na setlistę koncertową, ale nie mam już tak dużej potrzeby pisania tekstów, co dominowało przez lata w Dream Theater. Patrzę w przyszłość z ekscytacją i chęcią zrobienia wszystkiego najlepiej jak mogę – kończy swoją wypowiedź Portnoy.