Po wydaniu debiutanckiej płyty mało kto jeszcze wierzy, że Greta Van Fleet ucieknie od ciągłych porównań do Led Zeppelin. Młodych rockmanów z Michigan broni Lzzy Hale z Halestorm. „Wiele rzeczy powinno wrócić” – twierdzi wokalistka.
Łatka „Led Zeppelin dla generacji Z”, która przylgnęła do muzyków Greta Van Fleet, to zdaniem wielu zasługa bezczelnego imitowania przez nich brzmienia Led Zeppelin. Podobieństwo Grety do Led Zeppelin najpierw odnotowali fani, a po wydaniu przez zespół debiutanckiej płyty również dziennikarze. „Jest nadętym, wyświechtanym i przewartościowanym retroferyszyzmem” – pierwszy album grupy recenzował Jeremy Larson z Pitchfork.com.
Greta ma jednak również zwolenników. Zespół braci Kiszka komplementował niedawno Slash, upatrując w nim nadzieję dla rocka. Nieco mniej entuzjastycznie, ale równie stanowczo Gretę broni Lzzy Hale z Halestorm.
– Jestem, bo też byłam kiedyś w ich wieku – powiedziała Hale, zapytana przez dziennikarza magazynu „Rolling Stone”, czy jest fanką młodych rockmanów z Michigan.
– Też startowałam, kiedy byłam dzieckiem. Wiem, że ludzie czepiają się, że brzmią jak Led Zeppelin, ale tak samo my, jak wypuszczaliśmy w świat pierwszy materiał, też nie ukrywaliśmy swoich inspiracji. Kupuję to, bo Led Zeppelin to coś wspaniałego. Wiele rzeczy powinno wrócić – stwierdziła Hale.
Wygląda na to, że podobnie do frontwoman Halestorm Gretę odbiera duża część rockowego mainstreamu. Zespół otrzymał nominacje do nagrody Grammy we wszystkich liczących się rockowych kategoriach: Najlepszy rockowy album, Najlepszy rockowy utwór i Najlepsze rockowe wykonanie. Greta ma ponadto szansę na statuetkę w prestiżowej kategorii Najlepszy nowy artysta.
Przypomnijmy: „Anthem of the Peaceful Army”, pełnoprawny debiut Greta Van Fleet, ukazał się w październiku 2018 r.
Grupa ma w swoim dorobku również dwie epki: „Black Smoke Rising” i „From The Fires”.
Płyty Greta Van Fleet znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]
fot. www.facebook.com/OFFICIALLZZYHALE