Założyciel Slayera w końcu ujawnił z kim będzie kontynuował swoją muzyczną podróż!
Po kilku latach Kerry King wraca do gry! W skład swojego zespołu zaangażował następujących muzyków: Mark Osegueda (Death Angel) jako wokalista, Paul Bostaph (Slayer) na perkusji, Phil Demmel (ex-Machine Head) na gitarze oraz Kyle Sanders (Hellyeah) na basie. Dnia 17-go maja ukaże się również debiutancki album formacji zatytułowany „From Hell I Rise”, a zapowiada go singiel „Idle Hands”, którego możemy posłuchać już teraz.
– Utwór „Idle Hands” został napisany jeszcze podczas sesji do ostatniej płyty Slayera, „Repentless” – opowiada King w wywiadzie dla Rolling Stone. – Nie byłem z niego do końca zadowolony, więc odłożyłem go na później do czasu wydania nowej płyty Slayera. Finalnie złożyło się tak, że trafi na mój solowy album.
King wytłumaczył również historię dotyczącą nazwy zespołu.
– Przez długi czas projekt miał nazywać się „King’s Reign”. Powiedziałem jednak chłopakom, że nie jestem próżnym gościem i nie chcę żeby nazwa zespołu była zbyt pompatyczna. Myśleliśmy jeszcze o „Blood Reign”, ale to nie wypaliło. W końcu stanęło po prostu na nazwie „Kerry King”. Uwielbiam logo tego projektu – dodaje.
Jak się okazało pogłoski o zaangażowaniu do zespołu Phila Anselmo również nie były bezpodstawne.
– Moi menadżerowie, promotorzy o raz wytwórnia – wszyscy chcieli Phila. Phil jest moim dobrym kumplem, ale uważałem, że nie jest właściwą osobą na to miejsce. Kiedy usłyszycie Marka Oseguedę na tym albumie zrozumiecie o co mi chodziło – mówi King.