Jonathan Davis nie jest szczególnie negatywnie nastawiony do chrześcijaństwa, ale ma z nim pewien problem. Jak stwierdził, wielu chrześcijan w związku ze swoją wiarą próbuje się wywyższać.
Wiara to intymna kwestia, ale każdy ma prawo szczerze mówić o swoich przekonaniach (o ile oczywiście nie godzą w dobro innych). Członkowie Korn pomimo przynależności do sceny metalowej nie boją się mówić o tym, że są wierzący. Zadeklarowani chrześcijanie to Brian „Head” Welch i Reginald „Fieldy” Arvizu, odpowiednio gitarzysta i basista w Korn.
Jonathan Davis, lider Korn, nie ma problemu z tym, że jego koledzy są wierzący. Sam nie lubi, gdy ktoś jest atakowany za swoje przekonania bez względu na to, czy jest wierzący, czy nie. Davis opowiedział o tym w najnowszym wywiadzie udzielonym magazynowi „Metal Hammer”.
– Świat byłby dużo lepszym miejscem, gdyby ludzie nie wtrącali się w nie swoje sprawy i szanowali wiarę innych – stwierdził, odnosząc się do wiary swoich kolegów.
Davis dostrzega jednak to, że nie każdy chrześcijanin jest idealny. Jak stwierdził, ma jeden poważny kłopot z chrześcijaństwem.
– Mój jeden pieprzony problem z chrześcijaństwem jest taki, że próbuje być bardziej święte niż ty, lepsze i tak dalej – wyjawił frontman Korn.
– Ale ci dwaj, zwłaszcza Head, nie są tacy – zaznaczył Davis. – On akurat akceptuje każdego takiego, jaki jest. Poza tym graliśmy koncert w kościele, kiedy wydawaliśmy ostatni album i było naprawdę super. Uwielbiam taką architekturę. Urządzam mój dom na kościół. Po prostu niekoniecznie trafia do mnie ta cała otoczka.
CZYTAJ TEŻ: KORN – „REQUIEM” (RECENZJA)
Przypomnijmy: Korn jest na świeżo po premierze najnowszej płyty „Requiem”. Krążek trafił do sprzedaży na początku roku. Z materiałem z „Requiem” Korn wystąpi w Polsce 31 maja na warszawskim Torwarze. Wydarzenie organizuje agencja Live Nation.