Nowy projekt frontmana Antigamy. Nawiązując do swoich death-thrashmetalowych korzeni, wokalista daje się poznać jako Dante. „Dante to ktoś, kto samotnie przeszedł przez własne piekło” – opowiada Lucas, który do współpracy zaangażował muzyków znanych z Obscure Sphinx i Dimmu Borgir.
Dante to nowy zespół, ale nie dajcie się zwieść: to bardziej supergrupa niż debiutanci. Formacje stworzył Łukasz „Lucas” Myszkowski (Antigama), w pierwszej kolejności zapraszając do składu Tomasza „Yony’ego” Jońcę (ex-Obscure Sphinx). Skład uzupełnili Dariusz „Daray” Brzozowski (Dimmu Borgir) i Majk Hercberg.
Dante to przede wszystkim koncept, artystyczne alter ego stworzone przez frontmana Antigamy pod wpływem udziału w oratorium „Piekło Nasze”.
– To była współczesna opera wystawiona na 10-lecie Instytutu Adama Mickiewicza. Orkiestra, chór, otwarta przestrzeń, projekcje na budynkach i ja jako Dante. Tak mnie widział reżyser Marcin Liber, tak mnie zaangażował. Kiedy dostałem swój kostium z napisem „Dante”, coś zaczęło się we mnie dziać – wspomina Lucas.
W międzyczasie wokalista mierzył się z sekwencją niespodziewanych, trudnych zdarzeń.
– Przytrafiło mi się dużo trudnych rzeczy. Miałem bardzo poważnie chorą córkę. Mocno przeżyłem śmierć ojca. Pracowałem, cały czas grałem z Antigamą, koncertowałem, starałem się by być fajnym tatą, funkcjonowałem, ale był to mroczny okres. Kiedy wylądowałem w szpitalu na OIOM-ie, mając problem z sercem, stwierdziłem, że coś jest z moim życiem nie tak. Stworzyłem wtedy w głowie figurę Dante. Na niej mogłem się oprzeć i zaufać. Dante to ktoś, kto samotnie przeszedł przez piekło, kto wie o tym, jak w tym piekle jest, kto wie, że to następstwo wszystkich uczynków, ale też że jest możliwość wyjścia z tego. Powiedziałem sobie: kurwa, muszę coś zrobić, nikt tego za mnie nie zrobi, muszę coś z siebie wyrzucić – opowiada Lucas.
Lucas zaczął pisać muzykę, kompletując kolejne kawałki pod szyldem Dante. Jak sam przyznaje, były to surowe, twardo ciosane numery, klimatem przypominające twórczość Ministry.
– Pierwszą osobą, której to puściłem, był Yony, były gitarzysta Obscure Sphinx. To jest gość ze sceny warszawskiej. W latach 90. grałem w death-thrashmetalowym zespole Sparagmos. Yony był zawsze bardzo blisko. Przyjechał do mnie i puściłem mu. Powiedział, że w to wchodzi. Następnie zagadał z Darayem. Odezwałem się do Darka i zaprosiłem go. Daray jest zapracowany, ale zaangażował się w Dante. Wszystko dobrze się potoczyło. Żeby sprawdzić materiał w realnym składzie nagraliśmy epkę w Heinrich House Studio – relacjonuje Lucas.
Skład uzupełnił basista Majk Hercberg, znany z występów w takich zespołach, jak Hedfirst, Plan czy Blindead. Już jako kwartet zespół nagrał debiutancki album. Materiał z płyty wciąż czeka na oficjalną premierę. W sieci jest jak na razie jeden utwór Dante: „Paranoidosaur”.
Co dalej z Dante?
– Mamy regularne spotkania i częste próby. Jesteśmy normalnym zespołem, nie kolejnym projektem. Powoli zabieramy się za promocję. Rozglądamy się za koncertami. Nie startujemy z pułapu, na którym się widzimy, ale wszystko po kolei. Dante ma coś do przekazania. To są obserwacje, którymi chce się podzielić – podsumowuje lider zespołu i zachęca do śledzenia jego kolejnych ruchów.
Poczynania Dante możecie śledzić via [link]
Singiel „Paranoidosaur” udostępniamy poniżej.