Artysta odniósł się do zamieszania wokół powrotu zespołu na scenę!
W jednym z najnowszych wywiadów, Mike Shinoda opowiedział o emocjach i doświadczeniach związanych z powrotem do gry i wydaniem nowego albumu „From Zero”. Jest to pierwszy materiał od albumu „One More Light” z 2017 roku, którego promocja została brutalnie przerwana przez śmierć wokalisty, Chestera Bennigtona.
– To wszystko jest naprawdę skomplikowane. Jeszcze dwa lata temu cały pomysł powrotu był bardzo przytłaczający, ale zgodnie pozwoliliśmy rzeczom dziać się organicznie i nie naciskać za bardzo na rzeczywistość. Czuję, że ostatecznie wyszło tak, jak powinno wyjść: Znaleźliśmy Emily Armstrong, zbudowaliśmy nowy skład, a sama muzyka nabrała ostrości przez to, że staraliśmy się to robić z maksymalną frajdą – mówi Shinoda.
Muzyk został również zapytany, czy nowy album „From Zero” jest swego rodzaju powrotem do korzeni zespołu.
– Bardzo podoba mi się to, że na płycie jest tak silne DNA Linkin Park. Cały album naprawdę brzmi jak Linkin Park, ale myślę, że są tam części z każdego etapu kariery zespołu – dodaje Mike.
Linkin Park zapowiedziało ogromną trasę koncertową na przyszły rok, a polski przystanek będzie miał miejsce na Festiwalu Open’er w Gdyni. W składzie zespołu nastąpiły, oprócz wokalu, dwie zmiany: nowym perkusistą został Colin Brittain, a gitarzystę, Brada Delsona, zastępuje Alex Feder.