Ostatnie lata dla fanów System of A Down to czas kiedy pojawia się co raz więcej pytań odnośnie przyszłości ich ulubionego zespołu. Tym razem głos zabrał perkusista, który rzucił światło na wydarzenia sprzed lat.
W ostatnich wywiadach właśnie Serj Tankian dawał niejasne znaki odnośnie nowego albumu. „Nie mam pojęcia, zobaczymy co się stanie.” mówił wielokrotnie wokalista. W 2020 roku System of A Down zaprezentował światu dwa nowe utwory, które jednak nie zapowiadały nowej płyty, ale miały zebrać fundusze dla pomocy Armenii i regionu Artsakh znajdujących się w napiętej sytuacji militarnej.
W opozycji do swojego kolegi jest John Dolmayan, czyli największy orędownik stworzenia przez zespół nowej płyty. W ostatnim wywiadzie dla Battleline Podcast podzielił się kilkoma gorzkimi spostrzeżeniami.
– Serj od dawna nie chciał być w zespole. I szczerze mówiąc powinniśmy się rozstać w 2006 roku. Wielokrotnie próbowaliśmy się zebrać, nagrać album, ale przez pewne kwestie stojące nam na przeszkodzie nie mogliśmy tego zrobić. Utraciliśmy integralność tego co reprezentował System of A Down. Nie potrafiliśmy usiąść i dojść do porozumienia. To po części wina każdego z nas. – gorzko stwierdza muzyk.
– Może byłoby lepiej gdyby Serj wtedy odszedł a my, z nowym wokalistą zrobilibyśmy jeden albo dwa albumy. Później może Serj spojrzałby inaczej na pewne sprawy i wróciły. A tak zmarnowaliśmy ponad 15 lat. To kawał czasu. – dodaje Dolmayan.
Na koniec wywiadu zapytany o plany, przynajmniej te koncertowe Dolmayan również nie był optymistą.
– Mamy zaplanowany jeden koncert. Tylko jeden na festiwalu Sick New World. Kiedy jesteśmy na scenie jest naprawdę wspaniale. Ale nie będzie lepiej jeśli będziemy trwać w tym w czym trwamy teraz. – kończy gorzko.