Gitarzysta miał swoje „pięć minut” na wielkim ekranie!
Nie jest nowością, że muzycy rockowi często dostają angaż w produkcjach filmowych. Lider Alice in Chains, Jerry Cantrell, wystąpił w takich produkcjach jak „Singles” w reżyserii Camerona Crowe’a z 1992 roku w którym wystąpili również członkowie Pearl Jam i Soundgarden. Gitarzysta zagrał także w filmie Crowe’a z 1996 roku, „Jerry Maguire” u boku między innymi Toma Cruise’a.
Kilka lat późńiej Cantrell został zaproszony przez Crowe’a do wzięcia udziału w filmie „Almost Famous” („U progu sławy”).
– Chciał żebym zagrał basistę. Jednym z moich największych żalów jest odrzucenie roli w trzecim filmie Camerona – powiedział Cantrell w niedawnym odcinku „The Adamantium Podcast”. – Miałem wtedy bardzo trudny czas i byłem w trasie ze swoim albumem „Degradation Trip”. Ale cały czas żałuję, że nie przyjąłem tej roli.
Cantrell przyznał także, że był bardzo zdenerwowany na planie filmu „Jerry Maguire” oraz jak wielkie wrażenie zrobiła na nim ciężka praca aktorów podczas trwających wiele godzin zdjęć. Powiedział również, że Crowe i Cruise bardzo go wspierali, aby poczuł się jak najpewniej w swojej roli.
Jerry Cantrell będzie jedną z gwiazd tegorocznego Mystic Festival w Gdańsku.