Nowojorska ikona sceny metalcore/hardcore ostatni album wydała 4 lata temu. Zanosi się na to, że zespół szykuje coś nowego.
Wokalista Hatebreed, Jamey Jasta, był niedawno gościem audycji Full Metal Jackie gdzie opowiadał o współorganizacji festwalu Milawukee Metalfest i perspektywie nowej muzyki od Hatebreed.
– Organizowanie festiwalu to nie jest prosta sprawa. Mieliśmy sporo problemów chociażby z wizami na pracę dla zagranicznych artystów przez co spadła na nas konstruktywna i zasłużona krytyka. Ale odrobiliśmy tę lekcję i cały czas miło wspominam zeszłoroczną edycję na której grały takie zespoły jak Machine Head, Lamb of God czy Anthrax, ale również młode i świetnie rozwijające się zespoły jak Bleed From Within czy Frozen Soul. Jako współorganizator cały czas chcę pracować z największymi, ale również dać szansę nowym i fantastycznym zespołom – opowiada Jasta. – Chcemy robić z naszego festiwalu mieszankę każdego podgatunku metalu aby było bardzo różnorodnie. Dlatego na tegorocznej edycji obok takich zespołów jak Blind Guardian czy Kamelot zagrają Possessed i Deicide. Myślę, że metal jest obecnie w świetnej kondycji – dodaje.
Jasta został zapytany również o to co dzieje się obecnie w Hatebreed.
– Właśnie pracujemy nad nowymi rzeczami i jestem mega szczęśliwy, bo znów czuję inspirację do tworzenia. Wydaliśmy ostatnią płytę gdy zaczął się cały pandemiczny chaos i świat stanął na głowie. Niedługo jednak znów spotkam się z chłopakami i myślę, że do końca 2024 roku damy fanom coś nowego – mówi wokalista.
Ostatni album Hatebreed, „Wieght of The False Self” ukazał się w 2020 roku. Jamey Jasta od 2014 roku prowadzi również własny podcast „Jasta Show”.