Ostatnie to dla członków Slipknot okres wielu zmian. Shawn „Clown” Crahan, który doświadczył osobistej tragedii, żegnając córkę, postanowił wrócić do dobrej formy fizycznej. Muzyk schudł ponad 35 kilogramów i zainteresował się modą.
Praca muzyka rockowego wielu osobom kojarzy się z wiecznymi imprezami, ale znacznie częściej to prawdziwa harówka, której trzeba się poświęcić. Jedno jest pewne: bycie członkiem rockowej kapeli nie sprzyja dbaniu o formę. Wie o tym Shawn „Clown” Crahan, wicelider Slipknot. Muzyk do niedawna jeszcze pozostawał w kiepskiej formie, prawie wcale o siebie nie dbając. W ostatnim czasie u Clowna sporo się jednak zmieniło.
W najnowszej rozmowie z miesięcznikiem „The Face” Clown zdradził, że zrzucił aż 80 funtów, czyli ok. 35 kilogramów.
– Nie podobało mi się to, kim byłem fizycznie – przyznał Clown. – Przez ostatnie pięć naprawdę ciężko pracowałem, żeby znaleźć się w miejscu, w którym zawsze chciałem być, co właściwie się udało.
CZYTAJ TEŻ: CLOWN O SLIPKNOT: „EWOLUUJEMY I NIE POWTARZAMY SIĘ”
Wraz z utratą wagi Clown rozwija pasję do designerskich ubrań.
– Po szkole średniej straciłem formę, co trzymało mnie od tego z dala – wspomina Clown, który dziś z uwagą śledzi najnowsze trendy.
– Moim wejściem w świat mody była postać Alexandra McQueena – podkreśla muzyk, opowiadając o tym, jak zainspirował go jeden z najbardziej odważnych projektantów ostatnich lat (Alexander McQueen zmarł w 2010 r. – red.). – To, co robię, energia, którą wkładam w Slipknot, jest bardzo podobna do tego, co robił McQueen.
Cieszymy się, widząc, że Clown skupia się na realizowaniu swojej pasji. Za nim trudny czas. W ubiegłym roku współzałożyciel Slipknot pożegnał 22-letnią córkę. Jej śmierć zbiegła się z wydaniem ostatniej płyty grupy „We Are Not Your Kind” oraz promującymi ją koncertami. Clown stanął na wysokości zadania i postanowił nie szukać zastępcy na trasę. Po zagraniu całego tournée muzyk podziękował fanom za wsparcie.