Jak wiadomo stosunki między byłymi i obecnymi członkami zespołów często różnie się układają. Miłych gestów na pewno nie wymieniają ze sobą muzycy związani z Kiss.
W wywiadzie dla ZackAttack ze stacji 93,5 FM MAX, oryginalny gitarzysta Kiss, Ace Frehley, opowiedział o pracy nad swoim nowym, nadchodzącym albumem solowym.
– Płyta jest w pełni nagrana i w tej chwili kończymy mastering. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, album trafi do wytwórni z końcem października lub początkiem listopada – zapowiedział Frehley.
Zapytany o to czego fani mogą spodziewać się po nowym albumie, 72-letni gitarzysta odpowiedział:
– Myślę, że to może być najlepszy album jaki do tej pory nagrałem. Większość utworów powstała we współpracy ze Stevem Brownem z Trixter. To bardzo owocna kolaboracja.
Ace Frehley zapytany został również o to czy podejrzewał na samym początku, że jego kariera solowa będzie tak długotrwała.
– Na samym początku było bardzo ciężko, ale nabrałem dużo energii. Przetrwałem nawet to jak Paul Stanley i Gene Simmons próbowali zniszczyć moją wiarygodność i karierę nazywając mnie pijakiem, narkomanem i kimś na kim nie można polegać. Zatem skoro jestem taki jak oni twierdzą jak udało mi się nagrać pięć albumów i od ponad dziesięciu lat intensywnie koncertować? To nie ma żadnego sensu. Oni zaprzeczają sami sobie. Teraz próbują mnie poniżyć mówiąc, że gdybym pojawił się na ich pożegnalnym koncercie w Nowym Jorku, zepsułbym ich występ. Paul powiedział nawet w „The Howard Stern Show”, że gdybym stanął z nimi na scenie mogliby nazwać zespół PISS zamiast KISS. Dlatego jestem przekonany, że Paul wyjdzie na głupka gdy ukaże się mój nowy album – dodaje Frehley.