Zespół .WAVS to młoda grupa z Krakowa, która łączy w sobie energetyczne, gitarowe granie z popową przebojowością. Dowodem tego jest nowy album grupy o przewrotnej i intrygującej nazwie „Heavy Pop”. O łączeniu stylów, trasie z Me And That Man oraz oryginalności porozmawialiśmy z perkusistą zespołu, Jackiem Dębskim.
1. Jak powinno się czytać poprawnie Waszą nazwę?
Jacek: To pytanie, które często pada i poprawną formą jest „Waves” jak fale w języku angielskim. Może też być jak rozszerzenie pliku dźwiękowego – .Wav.
2. Co trzeba ze sobą zestawić aby powstał Heavy Pop?
Jacek: Wydaje mi się, że jest to wypadkowa korzeni z jakich się wywodzimy. Ja osobiście mam korzenie metalowe, natomiast w pewnym momencie stwierdziliśmy, że chcielibyśmy dołożyć luzu w naszej muzyce i pójść trochę w pop. Właśnie z połączenia tych dwóch skrajności powstał Heavy Pop.
3. Czy w wypadku Waszej twórczości jest ktoś kto ma głos decyzyjny czy raczej jest ona wypadkową inspiracji wszystkich członków?
Jacek: Raczej wypracowujemy to wspólnie i chcemy czuć się dobrze w tym co robimy. Oczywiście jeśli chodzi o komponowanie, to większość materiału przynosi Grzegorz (gitarzysta zespołu, przyp. Red), natomiast jeśli chodzi o aranżacje to staramy się robić to wspólnie.
4. Wydaliście swój nowy album o tytule „Heavy Pop”. Jak przebiegały prace nad tym wydawnictwem?
Jacek: Prace nad albumem trwały w sumie dwa lata. Ja dołączyłem do grupy na początku 2022 roku kiedy dużo kompozycji było już gotowych w wersjach demo. Później pracowaliśmy razem nad formą utworów aby móc je grać. Następnie stała się magia, ponieważ skomunikowaliśmy się z naszym bliskim przyjacielem, Mikołajem Franczakiem, który wyprodukował te numery po swojemu. Tu właśnie pojawił się ten wcześniej wspomniany element popu. Na samym końcu Mateusz Hulbój zajął się miksem i masteringiem materiału. To bardzo utalentowana osoba, ale nie zajmująca się zazwyczaj muzyką metalową. Te wszystkie czynniki spowodowały, że album brzmi tak jak brzmi.
5. Nowy album w stosunku do poprzedniego jest dosyć długi, bo zawiera aż 14 utworów. Nie obawiacie się, że może to odstraszyć dzisiejszego słuchacza, który ma muzyki w nadmiarze?
Jacek: Faktycznie może tak być ze względu na realia, ale mieliśmy potrzebę stworzyć płytę, która będzie po prostu duża. To pierwszy raz kiedy Macias (Maciej Kowalski, wokalista, przyp. Red) śpiewa po polsku nad czym długo się zastanawialiśmy. Chcieliśmy od A do Z zrobić porządną wizytówkę zespołu i wejść w nowy rozdział grania z dużym przytupem.
6. Czy to oznacza całkowite odejście od języka angielskiego?
Jacek: Trochę nie umiem odpowiedzieć na to pytanie co przyniesie przyszłość. Za teksty odpowiedzialny jest Macias i może wrócimy do angielskiego w przyszłości, a może spróbujemy poeksperymentować z jakimś innym językiem. Tego nie wiem, zobaczymy.
7. Nie ukrywam, że do niedawna znałem Waszą twórczość bardzo słabo i zacząłem się w nią wgłębiać gdy pojechaliście na trasę z Me And That Man. Jak doszło do kolaboracji z zespołem Nergala i Johna Portera?
Jacek: To była bardzo fajna niespodzianka i bardzo nam to pomogło. Zaczęło się od tego, że w zeszłym roku w maju zagraliśmy support przed Me And That Man w teatrze Variete w Krakowie. Zespół, który wtedy grał z nimi trasę nie mógł zagrać, więc przyjęliśmy tę propozycję. Złapaliśmy kontakt i tak pojawiliśmy się na tegorocznej trasie w marcu.
8. Czy jest coś czego nauczyliście się od Me And That Man?
Jacek: Powiem za siebie, że na pewno skuteczności. Oni za każdym razem dają 120 procent z siebie i brzmią tak samo dobrze nieważne czy to duża sala teatralna, koncertowa czy dom kultury. Ich poziom techniczny i realizacji koncertowej jest niebywały i to mi się bardzo podobało.
9. Pojawicie się na tegorocznej edycji Mystic Festival (rozmawialiśmy z Jackiem pod koniec maja). Macie jakieś nadzieje bądź obawy związane z występem na stricte metalowym festiwalu?
Jacek: Mam taką prywatną, skromną nadzieję, że będziemy czymś w rodzaju ciekawostki. Spotykamy się z opinią o naszej muzyce, że jesteśmy za słabi na Mystic, a za mocni na Opener (śmiech). Jak zobaczyłem tegoroczny line-up, który jest mega mocny, to wierzę, że nasze pojawienie się tam może wprowadzić ludzi w nie lada konsternację. Uważam, że lepiej aby mówiono o nas pochlebnie czy niepochlebnie, ale z jakąś ciekawością niż wcale. Tu upatrywałbym szansy dla naszego zespołu.
10. Jakie zespoły Ty osobiście chciałbyś zobaczyć na Mysticu?
Jacek: W zeszłym roku były takie zespołu jak Meshuggah czy Gojira, czyli totalnie moje klimaty. W tym roku chętnie zobaczyłbym Bring Me The Horizon, czyli muzyka z którą mi nie po drodze, ale chcę zobaczyć z ciekawości. Wiadomo, że Megadeth i Machine Head oraz Bruce Dickinson.
11. Wracając do tematu .WAVS – czy Twoim zdaniem warto stawiać na oryginalność za wszelką cenę?
Jacek: Dobre pytanie. Osobiście mam tak, że muzyka towarzyszy mi od zawsze ponieważ pochodzę z muzycznej rodziny. Muzyka jest częścią mnie i nie wyobrażam sobie bez niej życia. Ta oryginalność i wartość w dźwiękach i tekście są dla mnie najważniejsze, więc bycie prawdziwym i oryginalnym jest tym do czego dążę. A czy to się spotka z pozytywnym czy negatywnym odbiorem to już mnie mniej interesuje. Tak czy siak będę to robił za wszelką cenę (śmiech).
12. Masz jakiś utwór z płyty „Heavy Pop”, który najprzyjemniej Ci się gra?
Jacek: Tak. Jest to ostatni utwór na płycie o tytule „Wspomnienie” ponieważ miałem duży wkład w ten utwór. Powstał on od partii rytmicznej na bębnach. Jest to dość długa piosenka i kiedy gramy go na żywo to wzbudza we mnie szczególne emocje.
13. Z racji tego, że zespoły dziś wydają single, EP-ki i płyty w bardzo krótkim odstępie czasu, czy z Twojej perspektywy warto dawać odbiorcom coś częściej, ale w mniejszej ilości, czy trochę „wygłodzić” fanów?
Jacek: To trudne pytanie, bo fani to jedna sprawa, ale algorytmy social mediów, Spotify rządzą się swoimi prawami za czym trzeba nadążać. Na szczęście mamy ogromną pomoc od chociażby Filipa Sarniaka, który jest naszym promotorem, więc staramy się słuchać ludzi mądrzejszych. Na pewno za długie przerwy nie są dobre, więc już myślimy o przyszłym materiale, który będzie zapewne EP-ką z kilkoma utworami.
Dodaj komentarz