Frontman Deicide wypowiedział się co sądzi o dzisiejszej scenie!
W wywiadzie dla KNAC.com Glen Benton opowiedział o swoich najwcześniejszych, muzycznych inspiracjach oraz wyraził swój pogląd na współczesną muzykę.
– Odkąd byłem dzieckiem chciałem zostać muzykiem. To był długoterminowy cel. Dorastałem w domu gdzie było mnóstwo muzyki. Mój wujek był perkusistą. Pamiętam gdy pierwszy raz usłyszałem Black Sabbath – wtedy wszystko się zmieniło. Byłem w stanie siedzieć z moim boomboxem przy śniadaniu i słuchać bez ustanku „Paranoid”. Byłem i jestem wielkim fanem Black Sabbath, tak samo jak Ronniego Jamesa Dio czy Judas Priest – opowiada Benton.
Kontynuując swą wypowiedź, wokalista Deicide mówił, że ubolewa nad kondycją współczesnego metalu.
– Kiedy byłem nastolatkiem, metal był metalem. Obecnie masz tyle podgatunków metalu, że jest to dla mnie śmieszne. Rozumiem indywidualizm i te sprawy, ale już nie ma artystów pokroju Ozzy’ego, Ronniego czy Lemmy’ego. Wszystko, co mamy, to banda niedojrzałych kolesi próbujących grać metal. Gdzie nie spojrzę widzę gości w czapkach „truckerkach” i okularach. To przebierańcy. Ja 24 godziny na dobę wyglądam tak samo. Jest dla mnie nie do przyjęcia wychodzenie na scenę w kraciastej koszuli i białych tenisówkach. Totalny brak autentyczności – dodaje.
Nowy album Deicide, „Banished By Sin” ukazał się 26 kwietnia 2024 roku.
Deicide wystąpi u boku Exodus 8 sierpnia w warszawskim klubie Progresja.