Twórcy „Stranger Things” odgrzali popularność „Master of Puppets” Metalliki i przy okazji uruchomili hejterów żartujących z nowych fanów zespołu. „Każdy jest mile widziany w naszej rodzinie” – komentuje Metallica.
„Stranger Things” to obecnie jedna z najpopularniejszych produkcji Netflixa. Cały czas głośno jest o finałowym odcinku ostatniego sezonu serialu, w którym bohater Eddie Munson zagrał „najbardziej metalowy koncert wszech czasów”, wycinając na swojej gitarze „Master of Puppets” Metalliki. Spowodowało to, że thrashmetalowy klasyk zaliczył renesans popularności, trafiając m.in. na listę Spotify „Top 50 – Świat”.
Nie obyło się jednak bez śmieszkowania ze strony niektórych fanów Metalliki. Gatekeeping w metalu ma się świetnie i dzieciaki, które polubiły Metallicę dzięki „Stranger Things”, mogą coś o tym powiedzieć. W sieci zaroiło się od żartów ze świeżo upieczonych fanów metalu i najpopularniejszego zespołu w gatunku. Karuzela śmiechu rozkręciła się do tego stopnia, że zareagować postanowili sami zainteresowani.
„Do waszej informacji: każdy jest mile widziany w naszej rodzinie” – napisał zespół, odnosząc się do hejterskich komentarzy.
„Bez względu na to, czy jesteś fanem od 40 dni, czy 40 lat, łączy nas ta sama muzyka. Każdy z was kiedyś zaczynał od zera” – podkreślili członkowie Metalliki.
Metallica postanowiła odciąć się od elitarystycznych zapędów diehardów. Nie jesteśmy zaskoczeni. W końcu to dzięki „świeżym” fanom „Master of Puppets” znów robi furorę.
CZYTAJ TEŻ: „MASTER OF PUPPETS” METALLIKI ZNÓW NA TOPIE PO FINALE „STRANGER THINGS”
Przypomnijmy: „Master of Puppets” ukazał się 24 lutego 1986 r. Był to pierwszy album Metalliki wydany z pomocą dużej wytwórni (Elektra Records). Album dotarł do 29. miejsca listy Billboardu. W samych Stanach Zjednoczonych sprzedał się w 6 mln egzemplarzy. Był to ostatni album Metalliki nagrany z Cliffem Burtonem, który krótko po wydaniu krążka zginął w wypadku zespołowego autokaru.
Utwór „Master of Puppets” w wersji ze „Stranger Things” udostępniamy poniżej.