Pandemia koronawirusa wciąż nie pozwala na organizację koncertów, ale jak mówią, potrzeba matką wynalazków. Zespół The Flaming Lips zagrał pierwszy w historii halowy koncert w specjalnych dmuchanych bańkach.
O tym, że The Flaming Lips eksperymentują z koncertami w dmuchanych bańkach, pisaliśmy już w 2020 r. Po kilku miesiącach przygotowań amerykańska formacja zagrała pierwszy taki koncert, podczas którego publiczność od pierwszej do ostatniej minuty była zamknięta w bańkach. Koncert został zorganizowany w hali The Criterion w Oklahomie.
Pomysł The Flaming Lips na pierwszy rzut oka wydaje się dość surrealistyczny, ale biorąc pod uwagę, że rzeczywistość ostatnio też taka jest, uznajemy go za genialny. Koncert, na którym zarówno publiczność, jak i artyści są w bańkach nieprzepuszczających zarazków, to sposób na doświadczenie koncertowych wrażeń bez kontaktu z wirusem, w bezpiecznych i społecznie odpowiedzialnych warunkach. I nawet jeśli z zewnątrz wygląda to dziwnie, trudno oprzeć się wrażeniu, że w bańce można bawić się naprawdę świetnie. Publiczność zgromadzona na ostatnim gigu The Flaming Lips (koncert odbył się 22 stycznia – red.) z całą pewnością mogłaby wam coś o tym powiedzieć.
Zespół wystąpił w swoim rodzinnym mieście z jasnym komunikatem. Na scenie pojawili się z hasłem: „Fuck You COVID-19”.
Warto odnotować, że uczestnicy show byli zamknięci w bańkach pojedynczo lub parami. W sumie przewidzianych było sto baniek. Osobne mieli członkowie The Flaming Lips, którzy w ten sposób również postanowili zabezpieczyć się przed zakażeniem.
Czy koncerty w bańkach to przyszłość? Wolimy myśleć, że wydarzenia klubowe i festiwale wkrótce wrócą w takiej formie, jaką pamiętamy sprzed wybuchu pandemii koronawirusa. Mimo to chętnie wybralibyśmy się chociaż na jeden taki koncert. Pogo na pewno byłoby epickie!
Materiały z wyjątkowego przedsięwzięcia The Flaming Lips możecie zobaczyć poniżej.