Nie milkną echa przedwczesnej śmierci Oliego Herberta, gitarzysty All That Remains. Muzyka wspomina kolega z zespołu Phil Labonte. „Byłem zszokowany” – przyznaje wokalista.
Oli Herbert został znaleziony martwy w pobliżu swojego domu w Connecticut 16 października. Jak doniósł portal TMZ.com, miejscowi policjanci odnaleźli ciało muzyka w stawie w pobliżu jego posiadłości. Informacje podane przez TMZ.com potwierdziła żona gitarzysty, dodając, że do jego śmierci przyczyniło się zażycie znacznej ilości antydepresantów.
– Miał 44 lata. Nie był nawet wielkim imprezowiczem – wspomina Phil Labonte, wokalista All That Remains i przyjaciel Herberta. – Spędzał czas z ludźmi i ekipą, natomiast nie pił dużo. Nie brał dragów, nie pił dużo. Od czasu do czasu zapalił zioło. Tak, to był wielki szok. To wciąż do nas dochodzi. Próbujemy ustalić, jak ruszyć do przodu i co naprawdę oznacza to dla nas i całej ekipy.
– Zamierzamy grać dalej – zaznaczył Labonte. – Zespół nie zamierza kończyć. To będzie coś innego i osobliwego. Mamy kogoś, kto zastąpi Oliego podczas europejskiej trasy, w którą wyruszamy pod koniec roku. To toś, kogo Oli chciałby, byśmy wybrali, żeby go zastąpić. Dalej zaczniemy szukać pełnowymiarowego zastępcy. Zakładam, że nie będziemy z tym zwlekać. Mamy rzeczy, które chcielibyśmy zrobić w przyszłym roku. Nie zamierzamy odkładać na bok nowej płyty. Oli chciałby, żebyśmy grali te utwory. Uwielbiał je, tak jak różne rzeczy związane z tym materiałem.
Oli Herbert współtworzył All That Remains od 1998 r. Brał udział w nagraniach wszystkich albumów grupy. Jego partie pojawią się również na nowym wydawnictwie zespołu „Victim Of the New Disease”. Album ukazał się 9 listopada.
Polski koncert promujący „Victim Of The New Disease” odbędzie się 14 grudnia we Wrocławiu.
Sprzedaż biletów prowadzi Knock Out Productions.
fot. Kasey Jean Noll (CC BY-SA 3.0)