Tragedia na koncercie Bring Me The Horizon. W czasie piątkowego koncertu grupy w Londynie zmarł jeden z uczestników wydarzenia. „Słowa nie są w stanie wyrazić naszego zdruzgotania” – komentuje zespół.
To był ostatni koncert europejskiej odsłony trasy promującej nowy album angielskiej formacji. W wypełnionej po brzegi hali Alexandra Palace w Londynie, gdzie Bring Me The Horizon mieli dać swój ostatni koncert w tym roku, doszło do tragicznego zdarzenia. W wyniku wciąż jeszcze niejasnych okoliczności zmarł jeden z fanów.
„Słowa nie są w stanie wyrazić naszego zdruzgotania informacją o śmierci młodego człowieka na naszym ostatnim koncercie. W tym trudnym czasie składamy nasze serca i najgłębsze kondolencje rodzinie i bliskim. Wkrótce wydamy kolejne oświadczenie” – komentuje zespół.
„Podczas koncertu Bring Me The Horizon doszło do incydentu medycznego” – podają władze hali Alexandra Palace, zaznaczając, że w chwili obecnej nie są w stanie podać bardziej szczegółowych informacji.
Wydarzenie na Twitterze opisał Griffin Dickinson, syn Bruce’a Dickinsona z Iron Maiden, który był świadkiem zdarzenia.
„Zeszłej nocy na koncercie Bring Me The Horizon widziałem śmierć dzieciaka. Został wyprowadzony przez trzech gości. Lekarze próbowali go reanimować. Bezskutecznie. Patrzcie na ludzi, którzy stoją obok was na koncertach. Błagam” – zareagował Dickinson.
W obliczu tragedii, która rozegrała się w Londynie, nie jest pewne, czy Bring Me The Horizon wyruszą w dalszą część trasy promującej album „Amo”. Na początku 2019 r. zespół miał przenieść się do USA, by tam promować nowy materiał. Czy tak się stanie, dowiemy się z zapowiedzianego oświadczenia grupy.
Words cannot express how horrified we are feeling this evening after hearing about the death of a young man at our show last night. Our hearts and deepest condolences go out to his family and loved ones at this terrible time. We will comment further in due course.
— Bring Me The Horizon (@bmthofficial) 1 grudnia 2018