Ojciec był wyjątkową postacią w życiu perkusisty Metalliki wprowadzając go w świat muzyki. Artysta wspomina rodzica w emocjonalnym poście.
Lars poinformował o śmierci swojego ojca w social mediach: „Torben Ulrich: 1928-2023, 95 lat przygód, wyjątkowych doświadczeń, ciekawości, przekraczania granic, kwestionowania status quo, tenis, muzyka, sztuka, pisanie….i sporo duńskiej, przekornej postawy. Dziękuję bezgranicznie! Kocham cię, tato! – pisze Lars.
Torben Ulrich był uznawany za największego fana i największego krytyka zespołu Metallica. Podczas kręcenia „Some Kind of Monster” wypowiada się o jednej z piosenek na St. Anger słowami: „Usunąłbym to” na co Lars zaśmiał się niekomfortowo. „To brzmi jak facet zamknięty w komorze pogłosowej” – dodał do swojej wypowiedzi Torben.
Torben został zapytany w 2005 roku czy żałuje, że Lars nie poświęcił się karierze tenisowej.
– Absolutnie nie. Najważniejsze, że znalazł sposób na siebie taki, jaki najbardziej mu odpowiada. Ale żeby miał o tym większe pojęcie zachęciliśmy go żeby wyjechał na rok na Florydę do Akademii Tenisa. Miał wtedy 13-14 lat. Był wtedy zainteresowany tenisem, ale bardziej pociągała go muzyka. I tak zostało.
– Mój tata poza sportem zawsze obracał się wokół muzyki. Spędzał czas z takimi osobami jak Sonny Rollins, Donem Cherrym i Dexterem Gordonem. Dexter był moim ojcem chrzestnym – wypowiada się Lars. – Mimo, że tenis był jego głównym źródłem dochodów, mój tata pisał też o jazzie do kopenhaskich gazet. Miles Davis i John Coltrane lecieli u nas w domu na okrągło. Później ich miejsce zajęli Jimi Hendrix i The Doors.
Torben Ulrich był jedną z najbardziej barwnych postaci duńskiej kultury. Wybitny tenisista, poeta, muzyk, dziennikarz, malarz, pisarz i performer był postacią powszechnie szanowaną i lubianą. W latach siedemdziesiątych zabrał Larsa na koncert Kiss w Kopenhadze, co spowodowało, że Lars zapragnął sam grać w zespole.