Wdzieranie się fanów na scenę to jeden z powszechnych incydentów podczas występów na żywo. Z wtargnięciem fana spotkali się ostatnio muzycy zespołu Architects. I nie było to dla nich zbyt miłe.
Sytuacja miała miejsce podczas koncertu zespołu w Adelaide w Australii gdzie mężczyzna wdarł się na scenę, podbiegł do gitarzysty Josha Middletona a następnie do mikrofonu wykrzyczał, że Architects nie okazują należytego szacunku swojemu zmarłemu gitarzyście, Tomowi Searle, który zmarł na raka w 2016 roku w wieku 28 lat.
Po uporaniu się z natarczywym fanem, wokalista grupy, Sam Carter, zwrócił się do publiczności i widać było, że jest wściekły. Zwrócił się bezpośrednio do mężczyzny, który przerwał koncert podczas jednej ze starszych piosenek w setliście zespołu.
– Przez wszystkie te pieprzone lata, grania w tych zespole i dawania z siebie zawsze stu procent nigdy nie spodziewałbym się, że jakiś typ wbiegnie na scenę, wyrwie mikrofon i będzie wykrzykiwał swoje problemy. To jest, kurwa, pojebane. – powiedział wściekły Carter.
– To nie jest gra. To prawdziwe życie i nie wiem za kogo, kurwa, uważa się osoba która przed chwilą wbiegła na scenę. Kiedy służby go obezwładniły krzyczał do mnie żebym okazał więcej szacunku dla Toma i śpiewał stare piosenki. A my graliśmy utwór z pierwszej płyty, głupi pojebie! – kontynuował gitarzysta.
Na koniec powiedział, że każdego dnia wspominają Toma i mają go cały czas w swoich sercach a osoba która wtargnęła na scenę powinna przemyśleć swoje zachowanie.
Anyway we go again and keep rocking! See you tonight Melbourne. Love you all 🖤
— sam carter (@samarchitects) February 18, 2023
Wokalista odniósł się szerzej do tej sytuacji na swoim Twitterze.