Twitch w ostatnim czasie robi prawdziwą furorę wśród muzyków rockowych. W wyjątkowy sposób postanowił skorzystać z niego Mike Shinoda. Muzyk znany z Linkin Park wypuścił album zainspirowany popularną platformą streamingową.
Platformy streamingowe, takie jak Twitch, mają teraz swój czas. Wielu muzyków postawiło na nie, by nie stracić kontaktu z fanami. Niedawno pisaliśmy o wokaliście Trivium, który chwalił się, że Twitch to jego druga praca. Mike Shinoda idzie w jego ślady. Drugi wokalista Linkin Park regularnie pojawia się na Twitchu, spędzając czas z fanami.
To, co dla jednych może wydać się beztroskim chilloutem, dla innych jest prawdziwą kopalnią inspiracji. Shinoda wykorzystuje Twitcha do kreatywnych rozmów z fanami, ale też do tworzenia muzyki w ich obecności. W ten sposób udało mu się stworzyć cały album.
„Dropped Frames, Vol. 1” to nowy projekt i zarazem nowy album członka Linkin Park.
– To w takim samym stopniu kanał na żywo, jak album – komentuje Shinoda i wyjaśnia: – To zbiór utworów, jakie stworzyłem podczas swoich streamów.
– Kiedy zaczynam, zazwyczaj mam jakiś pomysł na to, w jaką stronę ma to pójść – proces tworzenia utworów na Twitchu opisuje Shinoda. – To, co wychodzi z tego ostatecznie, to efekt sugestii widzów, tego, co aktualnie świta mi w głowie, i oczywiście całej tej magii, jaka dzieje się na żywo.
Album „Dropped Frames, Vol. 1” promuje singiel „Open Door”. Możecie sprawdzić go poniżej. Cały krążek znajdziecie na stronie http://mshinoda.com/DroppedFrames
To drugi album Shinody po zawieszeniu działalności przez Linkin Park po śmierci Chestera Benningtona. Pierwszy pt. „Post Traumatic” ukazał się w 2018 r.
Czy możemy liczyć na powrót Linkin Park? Wiele na to wskazuje. Dave „Phoenix” Farrell, basista zespołu, zdradził niedawno, że grupa pracuje nad nowym materiałem.
– W tej chwili widujemy się na Zoomie. Jemy razem lunche, mówimy sobie: „Cześć”, ale nie jesteśmy w stanie spotkać się, żeby pisać i wspólnie zajmować się tworzeniem. Na razie staramy się pracować w domach – zdradził Farrell.
Jak zaznaczył basista, grupa pracowała nad nowymi utworami, zanim rozpoczęła się pandemia koronawirusa. Jedno jest pewne: powrót Linkin Park będzie dużym wydarzaniem, niezależnie od tego, kto miałby stanąć za mikrofonem.