Współzałożyciel zespołu opowiada o genezie całej sprawy!
W wywiadzie dla BBC Radio 1, Mike Shinoda opowiedział o genezie powrotu Linkin Park i zaangażowaniu wokalistki, Emily Armstrong.
– To szalona sprawa. Mam na myśli to, że planowaliśmy ten powrót od dłuższego czasu. Poznałem Emily w 2019 roku przez wspólnych znajomych. Wymieniliśmy ze sobą kilka wiadomości i postanowiliśmy się spotkać. Nie po to żeby mówić o nowej muzyce, ale po prostu towarzysko. Ciekaw byłem, jaką ona jest osobą. W tym samym czasie razem z Davidem („Phoenixem, basistą Linkin Park) i Joe (Hahnem, DJ-em zespołu) również zaczęliśmy się spotykać w celach towarzyskich. Ostatecznie wszystko potoczyło się w tę stronę, że połączyliśmy siły z Emily i Collinem, naszym nowym perkusistą i wszystko potoczyło się w stronę muzyki – mówi artysta.
Shinoda został również zapytany o to kiedy pojawiła się perspektywa stworzenia nowej muzyki pod szyldem Linkin Park.
– Nowa muzyka narodziła się wtedy, gdy zespół narodził się na nowo. Robiliśmy sesje z różnymi instrumentalistami i wokalistami. Pamiętam, jak rozmawialiśmy z Joe, aby dodać głos Emily do utworów, gdzie była sam mój wokal. Kiedy to zrobiliśmy, doszliśmy do wniosku, że brzmi to na tyle dobrze aby dodać go do większej liczby piosenek. Gdy pierwszy razu słyszałem Emily w piosence „Weatherman” zespołu Dead Sara bardzo spodobał mi się jej sposób śpiewania i emocje jakie przekazuje – opowiada.
Na koniec Mike został zapytany o to, jak wygląda więź między starymi a nowymi członkami zespołu.
– To ciągła ewolucja. Ćwiczyliśmy do tego powrotu więcej, niż do czegokolwiek wcześniej. Patrzę na to jak na drużynę koszykówki. Każdy zna swoje miejsce, swoją rolę i jest mocno zespolony z pozostałą częścią drużyny – deklaruje Shinoda.
Nowy album Linkin Park o tytule „From Zero” ukaże się 15 listopada. Zespół wyruszy również w mini-trasę koncertową. Niedawno ukazał się również singiel „Heavy is the Crown”, który został również hymnem Mistrzostw Świata w League of Legends 2024.