Szwedzki muzyk o tym jak postrzega swoją rolę!
W wywiadzie dla fińskiego Chaoszine lider Opeth opowiedział o swoim rozwoju artystycznym na przestrzeni lat.
– Tak naprawdę nie widzę siebie ani jako wokalisty ani gitarzysty. Postrzegam siebie ogólnie jako muzyka. Lubię pisać muzykę. Na początku działalności Opeth nie było nikogo chętnego na stanięcie przed mikrofonem, więc pomyślałem, że muszę to być ja. Ale absolutnie nie chcę porównywać się do moich rówieśników ani tym bardziej – do moich idoli. Jestem zwykłym gościem, który znalazł się w odpowiednim miejscu i miał szczęście – mówi Åkerfeldt. – Gdy słucham wokali jakie nagrałem na płytach lubię się od nich mocno zdystansować. W przypadku wokali metalowych jest to dość łatwe, bo nie brzmię tak jak rozmawiam codziennie. Nie mam żadnego przeszkolenia w tym kierunku. Tak naprawdę nie wiem co robię przez większość czasu. Na ostatnim albumie chciałem śpiewać czystymi wokalami i połączyć je z ciężkim, ponurym klimatem – opowiada artysta.
– Nie myślę o wokalu. To instrument jak każdy inny. Na szczęście potrafię wydobyć z siebie dość szerokie spektrum dźwięków. Nie jestem świetny technicznie, ale potrafię śpiewać cicho, w średnim zakresie i potrafię krzyczeć w sposób typowo metalowy. Osiągam pożądane rezultaty, ale nigdy nie nazwałbym siebie wokalistą – dodaje na koniec.
Nowy album Opeth, „The Last Will and Testament” ukaże się 11 października.