Wszyscy wiemy, że lata 2001-2003 były dla Metalliki niezwykle trudne i kariera zespołu wisiała na włosku. Powstał wtedy dokument, który wspomina dziś Lars.
W wywiadzie dla BBC Radio, Lars Ulrich opowiedział o filmie dokumentalnym, który premierę miał w 2004 roku.
– Cały ten bałagan, który dział się wtedy w naszym otoczeniu postawił przed nami zadanie abyśmy odpowiedzieli sobie na kilka pytań: Kim jesteśmy jako zespół i jako ludzie. Byliśmy w kryzysie przez wiele czynników i ekipa filmowa, która nam towarzyszyła przedstawiła tamte chwile w najbardziej szczery i naturalny sposób. Nie baliśmy się niczyjej reakcji i uznaliśmy, że fani również zasługują na uczciwość z naszej strony. Oni są naszą muzyczną rodziną i powinni zawsze wiedzieć co się dzieje – mówi Lars.
– James przechodził wtedy terapię, z zespołu odszedł Jason a atmosfera była bardzo napięta. Każdy z nas mierzył się ze swoimi problemami. Mam wrażenie, że filmowcy przebywający z nami w studiu podczas tworzenia albumu „St. Anger” pomogli nam złapać pewien balans i wstać z kolan. Dzięki temu Metallica narodziła się na nowo – dodaje perkusista.
Najnowszy album Metalliki, „72 Seasons” ukazał się 14 kwietnia tego roku.