Pod koniec 2023 roku brazylijski gitarzysta zdecydował się tymczasowo odejść z Megadeth. Wygląda jednak na to, że to droga bez powrotu.
W wywiadzie dla Guitar World zapytano Kiko Loureiro, co spowodowało, że zdecydował się opuścić Megadeth po dziewięciu latach pracy z zespołem.
– Zaczęło się, gdy wybrałem się do mojej ojczyzny, Brazylii. Ostatni raz byłem tam w 2019 roku, jeszcze przed pandemią. Wybrałem się tam w czasie Święta Dziękczynienia, ponieważ w Megadeth wszyscy mają wtedy wolne. Kiedy byłem młody, nie miałem żony ani dzieci pragnąłem tylko i wyłącznie grać jak najwięcej koncertów. Teraz moja córka ma już 12 lat i chcę spędzać z nią czas. Kiedy padła propozycja gry w Megadeth miałem małą córkę i nowo narodzone bliźniaki. Od tamtej pory zmagałem się ze świadomością, że jednocześnie bardzo chcę koncertować, ale jednocześnie być w domu z dziećmi i żoną – mówi Loureiro. – W końcu po intensywnej, trzymiesięcznej trasie podszedłem do Dave’a Mustaine’a i powiedziałem: „To dla mnie za dużo. Nie czuję, że w tym momencie mogę dać z siebie sto procent.”
Kiko podkreślił wyraźnie, że obowiązki rodzinne i domowe wzięły górę nad graniem koncertów.
– Megadeth musi i będzie trwał dalej. Możliwość wyboru gdzie i kiedy zagram nie będzie brana pod uwagę. To znaczy, mogłoby tak być, ale tak się nie stanie. Ostatecznie musiałem przejąć kontrolę nad swoim życiem rodzinnym i wybrałem, że chcę być w domu – deklaruje muzyk.
Loureiro dodał, że swoje zdecydowane stanowisko przedstawił dlatego aby nie zakłócać pracy zespołu i wszystkich ludzi w niego zaangażowanych. We wrześniu miejsce Kiko Loureiro zajął Teemu Mantysaari, fiński gitarzysta znany m.in. z Wintersun.