To jeden z tych zespołów, które podnoszą metal do rangi wysublimowanej sztuki. Założona w 1996 r. przez braci Duplantier Gojira to awangarda gatunku. 2 sierpnia grupa wystąpi na Pol’and’Rock Festivalu. To dobra okazja, by przyjrzeć się karierze francuskiego rodzeństwa.
„Gdy Francja kicha, cała Europa dostaje kataru” – stwierdził austriacki minister Klemens von Metternich, podsumowując rewolucję lipcową, która wybuchła we Francji w 1830 r. U progu XXI w. Francuzi zarazili Europę kolejną rewolucją. Metalową.
Założona w 1996 r. przez braci Duplantier Gojira to zespół, który od ponad 20 lat wiedzie metal na barykady. Już w 2001 r., kiedy ukazał się ich debiut, bracia Duplantier – wspierani przez dwóch przyjaciół: basistę Jeana-Michela Labadie i gitarzystę Christian Andreu – wprowadzili nową jakość do świata ciężkich brzmień. Ich debiutancki album „Terra Incognita”, jak przystało na zespół zawdzięczający nazwę Godzilli, obfitował w nagłe zwroty akcji. Gojira zaatakowała hałasem, wypadkową deathmetalowej agresji, ale też finezji i inteligencji.
Dwa lata później Gojira wydała ciepło przyjęty „Link”. Szerszą popularność Francuzom przyniósł jednak kolejny longplay – wydany w 2005 r. „From Mars to Sirius”. Album jako pierwsze wydawnictwo Gojiry wspiął się na listy sprzedaży, odnotowując dobre wyniki za oceanem (docenili go m.in. dziennikarze „Rolling Stone’a” i portalu MetalSucks.com).
– W niektórych kulturach Mars wiązany jest z wojną. Sirius to pokój. To podróż przez stan wojny. Nawet jeśli we Francji jesteśmy bezpieczni, wojna może być w nas, w naszych ciałach, w naszych głowach, wojnę można toczyć z samym sobą – znaczenie „From Mars to Sirius” wyjaśniał Joe Duplantier, frontman Gojiry.
Sukces formacji przypieczętował kolejny album: „The Way of All Flesh”. W rok po jego wydaniu Gojira wyruszyła w trasę koncertową w USA, na którą zaprosiła ją Metallica. Serię występów u boku legendy thrash metalu Joe Duplantier określił jako „spełnienie marzeń”. Można przypuszczać, że w drugą stronę zadziałało to podobnie – członkowie Metalliki otwarcie mówią, że są fanami Gojiry.
– Osobiście uwielbiam Gojirę – w rozmowie z serwisem Loudwire.com wyznał Rob Trujilo.
W podobnym tonie o zespole wypowiada się Kirk Hammet.
– Dawno nie zetknąłem się z czymś tak dobrym – stwierdził gitarzysta Metalliki, udzielając wywiadu Louder Noise.
Międzynarodową sławę zespołowi braci Duplantier przyniosło wydanie „L’Enfant Sauvage” (ang. „The Wild Child”). Album ukazał się 26 czerwca 2012 r. nakładem wytwórni Roadrunner Records. Materiał z płyty został bezpłatnie udostępniony przed premierą na stronie TheMusic.com.au. To nie przeszkodziło mu trafić na listy przebojów, m.in. w USA, Anglii i Finlandii.
– Chcieliśmy zrobić coś trochę krótszego niż normalnie. Wyszedłem z założenia, że potrzebujemy płyty podobnej do „Master Of Puppets”, zawierającej osiem utworów – po premierze „L’Enfant Sauvage” tłumaczył Joe Duplantier.
Ostatecznie na „L’Enfant Sauvage” trafiło 10 utworów wraz z dwoma bonusami.
– Wielu ludzi uważa, że zespoły ogólnie stały się leniwe. Czasem to prawda, ale w naszym przypadku pracujemy więcej, żeby stworzyć utwór. Jesteśmy bardziej doświadczeni i chcemy podnosić poprzeczkę coraz wyżej – przyznaje Joe Duplantier. – Staramy się iść coraz dalej. W pewnym sensie to dziwne, bo muzyka staje się łatwiejsza do zrozumienia. Jest mniej rzeczy do rozumienia; jest mniej techniki i sprzętu. Nie dlatego, że chcemy więcej sprzedawać. Po prostu tak wychodzi. To, co graliśmy 10 lat temu, nie jest tym, czego sami chcielibyśmy słuchać w tym momencie. Zależy nam na tworzeniu rzeczy bardziej wyrafinowanych i zarazem prostych.
Taka jest „Magma”, ostatni album w dorobku francuskich metalowców. Wydany w 2016 r. longplay przynosi odświeżoną formułę twórczości Gojiry – mniej ekstremalną, ale o wiele dojrzalszą i naznaczoną osobistą tragedią (rok przed wydaniem „Magmy” Joe i Mario Duplantier stracili mamę).
Jak wspomina Mario Duplantier, „Magma” jest przesiąknięta atmosferą, jaka panowała w czasie trasy, którą Gojira zagrała wspólnie z zespołem Slayer w 2013 r. Teksty i utwory muzycy pisali między koncertami. Prace sfinalizowali w Nowym Jorku – w studiu nagraniowym Silver Cord. Joe Duplantier stworzył je w zaledwie 6 miesięcy.
– Zawsze idziemy po linii największego oporu – zauważa Joe. – Dosłownie wybudowaliśmy studio i dopasowaliśmy tę przestrzeń do naszych potrzeb. To, co stworzyliśmy, było warte wysiłku. Wreszcie mieliśmy własne miejsce, gdzie mogliśmy tworzyć muzykę.
Członkowie grupy samodzielnie wyprodukowali, nagrali i zmiksowali „Magmę”.
– Czuliśmy, że pracujemy z czymś bardzo cennym – przyznaje Mario – Rozpoczęliśmy naszą karierę samodzielnie, więc postanowiliśmy, że ten album też nagramy samodzielnie. 80 proc. muzyki stworzyliśmy razem w naszym studiu. Wszyscy nadawaliśmy na tej samej częstotliwości.
– Ten album to Gojira w roku 2016 – podsumowuje Mario – To szczere, prawdziwe oblicze naszej muzyki.
Materiał z „Magmy” Gojira zaprezentuje na Pol’and’Rock Festivalu. Na dużej scenie „najpiękniejszego festiwalu świata” Francuzi zameldują się 2 sierpnia chwilę po godz. 21.00. Widzimy się pod sceną.
Merch Gojiry, w tym bestsellerowe wzory koszulek, znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]
fot. D. Mekal (Fundacja WOŚP)