Podczas gdy szum wokół nowego albumu robią Hollywood Undead, swoich spraw pilnuje Deuce, współzałożyciel i do 2010 r. główny głos zespołu. „Here I Come” – Deuce obwieszcza w nowym utworze, który wysłał nam jego management.
Muzyczna droga, jaką podąża Deuce, jest wyjątkowo wyboista. Konflikt z J-Dogiem i Funny Manem, przez który po nagraniu „Swangs Song” zmuszony był opuścić szeregi Hollywood Undead, a następnie zamieszanie z wydaniem solowego debiuty – wszystko to kładzie się cieniem na karierze Deuce’a.
Deuce nie zamierza jednak składać broni. Wypuszczając „Here I Come”, swój najnowszy singiel, Deuce wraca do gry. Klip, który możecie sprawdzić poniżej, zapowiada jego nowy, solowy album.
„Invincible” 1 grudnia ukaże się nakładem Better Noise Records. Zamaskowany artysta powróci z 14 nowymi numerami. Całość powstała częściowo w Portland, gdzie aktualnie mieszka Deuce, częściowo zaś w Los Angeles, skąd pochodzi. Jak przyznaje sam Deuce, oba miejsca odcisnęły swoje piętno na brzmieniu „Invincible”.
– Materiał, który zrobiliśmy w Los Angeles, jest ostrzejszy – wyjaśnia były członek Undead. – Kawałki nagrane w Portland są nieco łagodniejsze i bardziej hip-hopowe.
– Podejrzewam, że dostrzeżecie różnicę – do fanów zwraca się Deuce.
Aron „Deuce” Erlichman to pochodzący z USA producent, wokalista i autor tekstów. Był założycielem i filarem Hollywood Undead w początkowej fazie działalności formacji. Z zespołem rozstał się w 2010 r. Dwa lata później wydał „Nine Lives”, pierwszy i jak dotąd ostatni album solowy.