To długo wyczekiwany album, choć wciąż wiadomo o nim niewiele. Bring Me The Horizon pracują nad następcą „That’s the Spirit”. O nowym longplayu grupy w wywiadzie dla „Kerrang!” opowiedział Oli Sykes. Fani mogą poczuć się zaniepokojeni. „Podoba nam się idea wejścia do mainstreamu” – mówi wokalsita.
Bring Me The Horizon w ostatnich latach konsekwentnie odchodzą od metalcore’owych korzeni na rzecz łagodniejszego, bardziej rockowego brzmienia. Kwintesencją metamorfozy ekipy z Sheffield okazał się „That’s the Spirit” – jak na razie ostatni album Bring Me The Horizon (krążek ukazał się w 2015 r. – red.), który zaskakiwał wygładzonym brzmieniem i piosenkowym charakterem.
Choć zespół wciąż milczy, „That’s the Spirit” wkrótce ma doczekać się następcy. W najnowszym wywiadzie dla „Kerrang!” potwierdził to Oli Sykes. Wokalista opowiedział o muzycznych planach Bring Me The Horizon i kierunku, w jakim podąża zespół. Powrót do potężnych, gitarowych riffów? Wręcz przeciwnie.
– Nie sądzę, by jakikolwiek fan był zaskoczony faktem, że na nowym albumie zabrzmimy inaczej niż na poprzednim – stwierdził Sykes, rozmawiając z „Kerrang”. – Wiem, w jaką stronę chcę pójść. Chcemy zrobić coś innego i zrobić krok naprzód.
Określenie „coś innego” w tym przypadku bynajmniej nie oznacza czegoś cięższego.
– Podoba nam się idea wejścia do mainstreamu – otwarcie mówi wokalsita. – Nie wstydzimy się tego. Nie postrzegamy wejścia do mainstreamu w kategoriach sprzedania się. Patrzymy na to jak na wyzwanie, które polega na tym, że robisz coś, co podoba się większej liczbie ludzi, ale jednocześnie dbasz o to, by pozostać sobą. Taki jest nasz cel.
Sykes ujawnił, że zespół ma w tej chwili ok. 30 szkieletów nowych utworów. Jak zaznaczył, całość powinna być gotowa pod koniec 2018 r.
Cokolwiek to nie będzie – nie możemy się doczekać.
Koszulki, bluzy i czapki Bring Me The Horizon, a także kilka nowości znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]
fot. Achim Raschka (CC BY-SA 3.0)