Wokalista Tool wyciąga wnioski z wydań poprzednich płyt.
Ostatni album Tool zatytułowany „Fear Inoculum” ukazał się w 2019 roku. Od poprzedniego, „10 000 Days” dzieliło go aż 13 lat! Fani zespołu domagali się nowej muzyki, a teraz zespół zdaje sobie sprawę, że nie może już tyle czekać. Chociażby ze względu na starzejących się muzyków.
W niedawnym wywiadzie basista, Justin Chancellor, zasugerował, że perkusista Tool, Danny Carey, ma już 62 lata i zespół nie może sobie pozwolić na tak długi odstęp między płytami.
Niedawno również Maynard James Keenan, wokalista Tool, w wywiadzie dla MetalHammer podkreślił, że zespół osiągnął w tej kwestii porozumienie.
– Tool to bardzo skomplikowana bestia z mnóstwem ego i wieloma innymi rzeczami, które dzieją się w naszych życiach. Ale jest w nim też ogrom kreatywności, ciekawych pomysłów na piosenki. A później pojawiają się kłótnie i spory (śmiech, red.). Teraz na szczęście wszyscy jesteśmy po tej samej stronie aby robić to wydajniej i nie zwlekać z nową płytą kolejnych kilkunastu lat – tłumaczy Keenan.
Swoją opinię niedawno przedstawił również gitarzysta, Adam Jones.
– Ludzie potrafią notorycznie zadawać pytanie: „A kiedy nowa płyta?”. Gdy ją skończysz po kilku miesiącach mówią: „Ok, kiedy następna?”. Nie można w ten sposób uszczęśliwiać ludzi. Mamy bardzo samolubne podejście do sztuki – takie są nasze zasady. Kiedy skupiasz się na oczekiwaniach fanów, tracisz część siebie jako artysta – mówi Jones.
Na ten moment zespół zapowiedział winylowe reedycje swoich albumów. Tool wystąpi również 11 czerwca w krakowskiej Tauron Arenie.