Rok 2020 miał dramatyczny przebieg dla całej branży muzycznej. Czy ten będzie lepszy? Brak możliwości grania koncertów wstrzymuje wiele zespołów przed wydawaniem muzyki, ale wierzymy, że będziemy świadkami zwrotu akcji i przynajmniej kilku ciekawych premier. Nowy album Megadeth, Ghost, Mastodon, a może też Guns N’ Roses, Rammstein czy Slipknot – oto płyty, na które czekamy w 2021!
Choć w ostatecznym rozrachunku okazał się wielkim niewypałem, rok 2020 pomimo pandemii przyniósł płyty, na które czekaliśmy od lat. Nowe albumy Ozzy’ego Osbourne’a, AC/DC czy Deftones były jasnymi punktami w ogólnie dość mrocznym krajobrazie branży muzycznej A.D. 2020, zmagającej się z nieznaną dotąd skalą problemów.
Jaki będzie rok 2021? To jak na razie niewiadoma. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie każdy scenariusz, łącznie z lockdownem przeciągającym się w nieskończoność, ale też powrotem do normalności, który będzie jak tlen dla duszącego się pod ciężarem ograniczeń przemysłu muzycznego.
Jeśli sprawdzi się ten drugi scenariusz, możemy zagwarantować wam, że wasze koncertowe kalendarze zapełnią się tak, że nie wystarczy wam nerek, żeby zdobyć bilety na każdy gig. Dodatkowo będziemy świadkami niezliczonych premier. Po pierwsze dlatego, że jedyne, co w ostatnich miesiącach mogli robić pozamykani w domach artyści, to tworzenie nowych numerów, szlifowanie ich i nagrywanie, a po drugie – każdy będzie szukał pretekstu, by ruszyć w trasę i załapać się na bezprecedensową koniunkturę, jaka pojawi się wraz z euforią po odmrożeniu branży muzycznej.
Niezależnie od tego, co przyniosą kolejne miesiące, przygotowaliśmy zestawienie uwzględniające płyty, na które czekamy w 2021 r. W zestawieniu znalazły się zarówno płyty, które zostały już zapowiedziane, jak i albumy prawdopodobne, ale oficjalnie nie potwierdzone.
Potwierdzone premiery:
Accept – „Too Mean To Die” (data premiery: 29 stycznia 2021)
Niemieccy weterani heavy/power metalu są nie do zajechania. Patrząc na ich dyskografię i częstotliwość, z jaką wydają kolejne płyty, można dojść do wniosku, że są jak dobrze naoliwiona maszyna (gdybyśmy mieli szukać adekwatnego porównania, postawilibyśmy na jakiegoś oldschoolowego niemieckiego diesla, któremu nie straszny żaden przebieg, jakiegoś kanciastego Mercedesa albo innego Volkswagena). Nowy album Accept będzie zatytułowany „Too Mean To Die”. Nie trzeba nic więcej dodawać.
Foo Fighters – „Medicine At Midnight” (data premiery: 2 lutego 2021)
Foo Fighters przygotowują się do premiery „Medicine At Midnight”, nowej płyty, którą zamierzają wydać z początkiem lutego. Zespół zaliczył ostatnio hat-trick, wpuszczając do obiegu własną linię butów Vans, sake i singiel „Waiting On A War”. Foos jak na razie prezentują dobrą formę. Pierwszy singiel „Shame Shame” przyniósł niespieszne, surowe brzmienie. Kolejna nowość („No Son of Mine”) również okazała się mocnym, rockowym sztosem, mającym coś ze spontaniczności Motörhead. „Waiting On A War” to ten sam kierunek. Spodziewamy się przebojowej, prawdziwie rockowej płyty!
The Pretty Reckless – „Death by Rock and Roll” (data premiery: 12 lutego 2021)
Dowodzona przez Taylor Momsen formacja The Pretty Reckless długo zbiera się do wydania nowej płyty, ale to już pewne: „Death by Rock and Roll” trafi do sklepów w lutym. „Pod wieloma względami ten album jest jak odrodzenie” – deklaruje Momsen, była gwiazda wysokobudżetowych dziecięcych filmów rodem z Hollywood. Jak na razie w sieci pojawiły się dwa utwory promujące nadchodzące wydawnictwo. Każdy prezentuje inny kierunek – zarówno pod względem muzycznym, jak i wizerunkowym. O ile na potrzeby singla „Death by Rock and Roll” Momsen pokazała się jako rockowa femme fatale półnago siedząca na Harleyu, o tyle w teledysku do jeszcze gorącego singla „25” Momsen błyszczy w wieczorowej kreacji i śpiewa jak rockowa siostra Adele. Co z tego wyniknie? Naprawdę nie mamy pojęcia.
Alice Cooper – „Detroit Stories” (data premiery: 26 lutego 2021)
Jest już po 70-tce, nagrał ponad 20 albumów, nie wspominając o niezliczonych koncertach, ale życie rockowej supergwiazdy ani na moment mu nie zbrzydło. Alice Cooper ma do opowiedzenia kilka mrocznych historii prosto z Detroit. Premiera „Detroit Stories” 26 lutego.
Architects – „For Those That Wish To Exist” (data premiery: 26 lutego 2021)
Wierzymy, że przyszły rok będzie lepszy niż ten. Na pewno przyczyni się do tego nowy album Architects, który Anglicy zamierzają wydać w lutym. „Ten album to spojrzenie na nieumiejętność zmiany sposobu naszego funkcjonowania, która pozwoliłaby przetrwać ludzkiej rasie i ocalić planetę” – wyjaśnia Dan Searle, współzałożyciel grupy. Na „For Those That Wish To Exist” trafi 15 utworów. Gościnnie na krążku pojawią się Winston McCall z Parkway Drive, Mike Kerr z Royal Blood i Simon Neil z Biffy Clyro.
Evanescence – „The Bitter Truth” (data premiery: 26 marca 2021)
Album „The Bitter Truth” będzie dla Evanescence powrotem z nowa muzyką po dziesięciu latach przerwy. Nowy materiał Evanescence powstał częściowo zdalnie. Prace nad „The Bitter Truth” mocno utrudnił wybuch pandemii koronawirusa. „Nagrywaliśmy do czasu, aż mogliśmy chodzić do studia. Kończyliśmy całość zdalnie, dzieląc się plikami i rozmawiając przez telefon – wyjaśnia Amy Lee. Wokalistka Evanescence nie ukrywa, że praca nad krążkiem była dla niej jak światło w mrocznym czasie, przez który ostatnio przechodziła. Potrafimy to zrozumieć.
Greta Van Fleet – „The Battle At Garden’s Gate” (data premiery: 16 kwietnia 2021)
Wieść niesie, że Greta Van Fleet w kwietniu wypuści swój drugi longplay. Co ciekawe, przed dwoma laty członkowie grupy deklarowali, że jeśli nie wydadzą szybko płyty, kończą działalność. Najwyraźniej trzeba brać poprawkę na to, co mówią w mediach. Jeszcze niedawno zarzekali się, że nigdy nie inspirowali się Led Zeppelin. Na pewno.
While She Sleeps – „Sleeps Society” (data premiery: 16 kwietnia 2021)
Wybuch pandemii koronawirusa zmienił zasady gry. Artyści to jedna z tych grup zawodowych, które najbardziej odczuły zmiany, jakich świadkami jesteśmy na przestrzeni ostatnich miesięcy. Nic nie jest pewne, a patrząc na rozwój wypadków, powrót do mitycznej normalności może okazać się iluzją. Świadomi tego członkowie While She Sleeps postanowili wziąć sprawy w swoje ręce, opierając swoją działalności o wsparcie zamkniętej grupy „Sleeps Society”, która wspiera ich na Patronite. To właśnie jej zadedykowany zostanie album „Sleeps Society”. Premiera płyty 16 kwietnia. Jak na razie zespół udostępnił jeden singiel. Czekamy na więcej.
Black Veil Brides – „The Phantom Tommorrow” (data premiery: pierwsza połowa 2021)
Po niespełna trzech latach od premiery ostatniej płyty post-hardcore’owcy z Ohio ogłosili premierę kolejnego albumu. „The Phantom Tomorrow” będzie szóstym longplayem w dorobku Black Veil Brides. Jak tłumaczą członkowie kapeli, „The Phantom Tomorrow” to album koncepcyjny, którego bohaterami będą niejaki The Blackbird i banda wyrzutków określających swoją grupę „Widmem jutra”. Pierwszym etapem opowieści jest singiel „Scarlet Cross”, jak na razie jedyny, jaki opublikował obóz Black Veil Brides.
Serj Tankian – „Elasticity” (data premiery: pierwsza połowa 2021)
Członkowie System of a Down konsekwentnie rozwijają swoje kariery solowe. Serj Tankian jesienią miał wydać epkę „Elasticity”. Muzyk pochwalił się nawet na Instagramie zdjęciami z planu teledysku do nowego utworu pt. „Rumi”, ale jak do tej pory nie doczekaliśmy się ani singla, ani tym bardziej płyty. Prawdopodobnie ma to związek z nieoczekiwanym wydaniem przez System of a Down dwóch nowych utworów będących reakcją na konflikt w Górskim Karabachu. Temat wciąż jest jednak aktualny. Z naszych informacji wynika, że do premiery ma dojść wiosną. Jak utrzymuje sam zainteresowany, materiał, który trafi na „Elasticity”, pierwotnie był zarezerwowany dla System of a Down. „Skoro nie mogliśmy dojść do porozumienia, postanowiłem dokończyć te utwory samemu i wydać je jako epkę” – zdradził Tankian. Cóż, fani System of a Down pewnie woleliby usłyszeć coś innego…
Nowy album Decapitated (data premiery: 2021)
Jesienią ubiegłego roku członkowie Decapitated poinformowali, że przedłużają kontrakt z wytwórnią Nuclear Blast, w barwach której wydadzą kolejny album. Była to więcej niż dobra wiadomość dla fanów wirtuozów death metalu. Nowy kontrakt z niemieckim gigantem to jasny komunikat, że Decapitated nie zrobią sobie przerwy, na co mogło wskazywać zaangażowanie Wacława „Vogga” Kiełtyki, lidera grupy, w granie z Machine Head, a także autorski projekt wokalisty Rafała „Rasty” Piotrowskiego (Lucy Burns). Materiał na nowy album Decapitated jest już ukończony, o czym niedawno poinformował sam zespół. Kiedy możemy spodziewać się płyty? Obstawiamy, że wyczekiwany krążek pojawi się w drugiej połowie roku.
Nowy album Soufly (data premiery: 2021)
Max Cavalera narzuca sobie imponujące tempo. Od kiedy założył Soufly, średnio co dwa lata wypuszcza nowy album. Były frontman Sepultury nie zamierza zwalniać tempa. Wraz z Soufly już nagrywa kolejny longplay, którego premiera została wyznaczona na 2021 r. „Jesteśmy teraz w studio z producentem Arthurem Rizkiem, tworząc naprawdę dziki album. Spodziewajcie się czegoś nieprzewidywalnego. Żadnych zasad, żadnych ograniczeń. Żadnego powstrzymywania się. To stuprocentowy Soufly” – zapowiada Cavalera. Trzymamy za słowo.
Niepotwierdzone, ale prawdopodobne premiery
Megadeth – „The Sick, The Dying And The Dead” (data premiery nieznana)
Za Megedeth trudny czas. Choroba nowotworowa, z którą musiał zmierzyć się Dave Mustaine, opóźniła prace nad nowym albumem, następcą nagrodzonej Grammy płyty „Dystopia”. Zespół w ubiegłym roku wrócił do gry i dokończył materiał, a następnie przystąpił do jego nagrywania. Premiera spodziewana jest na ten rok, choć sami zainteresowani jak na razie nie podali żadnych szczegółów. Wiemy jedynie, że roboczy tytuł płyty to „The Sick, The Dying And The Dead”, ale jak stwierdził Mustaine, to może się jeszcze zmienić (i najprawdopodobniej tak też będzie).
King Diamond – „The Institute” (data premiery nieznana)
Ten album właściwie już miał zostać wydany. Od premiery singla „Masquerade of Madness” minęło już półtora roku, a płyty wciąż się nie doczekaliśmy. Król być może celowo wstrzymał premierę, widząc spustoszenie, jakie w branży muzycznej sieje koronawirus. Duńska legenda metalu daje sobie czas. 64-letni muzyk wrzucił ostatnio do sieci zdjęcie ze spaceru z 4-letnim synem, z którym spędza teraz więcej czasu. Szanujemy to, ale i tak nie mielibyśmy nic przeciwko, gdyby King Diamond wrzucił do sieci chociaż jeden singiel.
Nowy album Gojira (data premiery nieznana)
To zespół, po którym można się wiele spodziewać. Gojira to niekwestionowana elita współczesnego metalu. „Pracujemy nad rzeczami, które są dość zaskakujące, nawet dla nas” – w 2018 r. tłumaczył Joseph Duplantier, gitarzysta i wokalista Gojiry, wspominając o inspiracjach takimi wykonawcami, jak Dire Straits czy Michael Jackson. Spodziewaliśmy się, że krążek ukaże się w 2020 r., ale Francuzi najwyraźniej odpuścili, ograniczając się do wydania singla „Another World”. Gojira nie zaskoczyła niczym, czego już by nie pokazała, ale wierzymy, że następnym razem będzie inaczej (w końcu to Gojira).
Nowy album Mastodon (data premiery nieznana)
Ostatni album Mastodon spotkał się z doskonałym przyjęciem, czego potwierdzeniem była nagroda Grammy, którą zespół zgarnął za głośny singiel „Sultan’s Curse”. Najwyższa pora jednak przypomnieć o sobie czymś nowym. Wychodząc z takiego założenia, Amerykanie w ubiegłym roku weszli do studia, by zarejestrować świeży materiał. Poinformowali o tym w listopadzie. Od tej pory nie przekazali żadnych nowych informacji.
Nowy album Ghost (data premiery nieznana)
Jeśli pandemia koronawirusa ma jakiś pozytywny wpływ na branżę muzyczną, to jest to fakt, że wiele kapel znalazło czas na tworzenie muzyki, którego brakowało przez koncerty. Jedną z takich kapel jest Ghost. Zespół dowodzony przez Tobiasa Forge’a w marcu tego roku miał ruszyć w trasę, ale Szwedzi wiedzą już, że będzie to niemożliwe. Obóz Ghost postanowił więc zrewidować plany, podejmując decyzję o przyśpieszeniu premiery nowej płyty i zapowiadając nawet, że ta ukaże się wraz z końcem 2020 r., w co jednak od początku nie wierzyliśmy. Tak czy inaczej – temat wciąż jest aktualny. Wiemy póki co tyle, że Forge bynajmniej nie zamierza śpiewać o pandemii. Wokalista postawił sprawę jasno: „Nagrałem już album o bożym gniewie i zagładzie, nawet jeśli «Prequelle» nie opowiada o infekcji z medycznego punktu widzenia. Mam przeczucie, że w niedalekiej przyszłości pojawi się mnóstwo muzyki o zagładzie, kwarantannie i podobnych sprawach. Jak sądzę, nie będę tego częścią”.
Nowy album Rammstein (data premiery nieznana)
W jednym z niedawnych wywiadów członkowie Rammstein prognozowali, że album „Rammstein” z 2019 r. może okazać się ich ostatnim wydawnictwem. Tak najprawdopodobniej nie będzie. Zespół chce tworzyć dalej i nie zamierza robić sobie przerwy. Czołowi reprezentanci Neue Deutsche Härte w ubiegłym roku byli kilkukrotnie widziani w pobliżu Studios La Fabrique, gdzie powstał ich ostatni album. Kiedy fani zaczęli domyślać się, że coś knują, Niemcy wszystko potwierdzili. „Świetnie jest wrócić do studia” – napisali, wrzucając do sieci zdjęcie, na którym widać, jak pracują. Znając Rammstein, nie nagrają płyty w ciągu kilku miesięcy, ale niewykluczone, że do końca roku zaprezentują coś nowego.
Nowy album Slipknot (data premiery nieznana)
Pandemia koronawirusa wysłała większość zespołów na przymusowy urlop, ale w przypadku członków Slipknot był to urlop spędzony aktywnie. Nie czekając długo, grupa przystąpiła do prac nad kolejnym wydawnictwem, wykorzystując dobrą atmosferę w zespole po sukcesie płyty „We Are Not Your Kind”. Jak zdradził Corey Taylor, nowy album Slipknot może ukazać się niebawem. Amerykanie chcą możliwie ekspresowo uwinąć się z przygotowaniem krążka. Cel to premiera w 2021 r.
Nowy album Guns N’ Roses (data premiery nieznana)
Biorąc pod uwagę, ile czasu trwała saga z „Chinese Democracy”, trudno spodziewać się, by Gunsi wyrobili się z przygotowaniem nowej płyty w 2021 r. Tym bardziej trudno spodziewać się, by wydali cokolwiek w momencie, kiedy nie będą mogli tego dobrze spieniężyć, a do tego potrzebna jest światowa trasa. Z drugiej strony Slash utrzymuje, że w obozie Guns N’ Roses trwa mobilizacja i nastawia się, że rok 2021 przyniesie premierę płyty, na którą fani czekają od wielu lat. Czy Axl też się na to nastawia? Od tego prawdopodobnie zależy najwięcej…
Nowy album Metalliki (data premiery nieznana)
Metallica idzie za ciosem i nie zamierza zwlekać z wydaniem kolejnej płyty. Jeszcze przed pandemią członkowie grupy deklarowali, że tym razem zmobilizują się i nie będą kazali fanom czekać tak długo, jak na „Hardwired… to Self-Destruct”. Wygląda na to, że wybuch pandemii i odwołanie zaplanowanych na najbliższy czas koncertów pomogą Metallice dotrzymać słowa. Od jakiegoś czasu Amerykanie zarzekają się, że nie tracą czasu i pomimo lockdownu starają się pracować. Jak na razie w domowych warunkach. Co na to Lars? Perkusista ostatnio odniósł się do tematu: „Wszystkie te rzeczy, takie jak pandemia, polityka, problemy rasowe, po prostu patrzenie na stan współczesnego świata, wszystko to sprawia, że łatwo popaść w depresję. Ale pisanie zawsze sprawia, że czuję się podekscytowany tym, co nadchodzi. Podchodzę do tego na zasadzie: «Jest okazja, żeby zrobić nasz najlepszy album, żeby coś jeszcze zmienić, żeby zrobić coś, co nakręci nawet nie tyle innych, co mnie samego». Zdrowe podejście. Szanujemy.
