Stephena Kinga chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Król powieści grozy XX w., scenarzysta filmów powstałych na podstawie jego prozy, czasem nawet reżyser. Z jego twórczości do dziś czerpią czołowi twórcy horrorów. Przedstawiamy nasze ulubione filmy grozy inspirowanie powieściami Kinga. Zapraszamy na ucztę. Smacznego!
Lśnienie (1980); reż. S. Kubrick
Klasyk i film kultowy to za mało, by opisać głośny film w reżyserii Kubricka. Mimo że film w dużej mierze odbiega od treści bestsellerowej powieści Kinga, którą Kubrick potraktował bardziej jako inspiracje, horror zawiesił wysoko poprzeczkę kolejnym twórcom kina grozy. Niesamowity Jack Nicholson grający postać Jacka Torrance’a na stałe wpisał się do historii kina, podobnie jak mroczny hotel, w którym powracają wspomnienia o okrutnej zbrodni niegdyś tam popełnionej. „Lśnienie” to kamień milowy w historii kina, film cały czas potrafiący naprawdę mocno wystraszyć!
Carrie (1976); reż. B. de Palma
Któż z nas w wieku młodzieńczym nie bywał obiektem kpin, żartów, za które chętnie zmasakrowałby kilku złośliwców? Na pewno większość z nas. Carrie jest właśnie taką nastolatką: nieśmiałą, pogubioną, walczącą z wewnętrznymi demonami. Wieczne nękanie przez kumpli ze szkoły i matkę religijną fanatyczkę powodują, że Carrie w końcu wyrzuca z siebie całą wściekłość… Horror w reżyserii mistrza Briana de Palmy to dzieło epokowe i znakomite kino grozy. Kto nie widział, niech koniecznie nadrobi!
Misery (1990); reż. R. Reiner
Film w reżyserii Roba Reinera znakomicie odtwarza klimat i rosnące, pojawiające się znikąd napięcie tak charakterystyczne dla prozy Stephena Kinga. Jeśli nie widzieliście jeszcze kultowego horroru o żądnej krwi stalkerce ukochanego pisarza, nadróbcie koniecznie – zwłaszcza że doskonała Kathy Bates zgarnęła za tę rolę Oscara. Warto!
Christine (1983); reż. J. Carpenter
Książka o zazdrosnym, krwiożerczym samochodzie? Ależ oczywiście, w końcu mamy do czynienia ze Stephenem Kingiem! Sfilmowanie tej historii? Wydaje się to niemożliwe, jednak jeśli za kamerą staje sam Carpenter, mistrz horrorów, to musi się udać! Horror nietypowy, niesamowicie wciągający, zapierający dech w piersiach (dosłownie). Nie możecie pominąć!
Smętarz dla zwierzaków (1989); reż. M. Lambert
Tym razem nasz niekwestionowany mistrz horroru Stephen King zaprasza nas na wyprawę do samych piekieł. Wycieczką przewodzi przemiły staruszek z sąsiedztwa Jud Crandall, wyjaśniając nowo przybyłej do miasteczka rodzinie Creedów, że czasem naprawdę lepiej jest być… martwym. Wycieczka do pobliskiego smętarza dla zwierzaków niestety także nie wróży niczego dobrego. Wszak ciekawość to pierwszy stopień do… Sami zobaczcie. Wersja z 1989 r. i ta 30 lat późniejsza sa równie dobre!
Przeklęty (1996); reż. T. Holland
Ten horror przekona was, że czasem nie warto marzyć o idealnej figurze. Otyły prawnik potrąca autem ze skutkiem śmiertelnym młodą Cygankę. Jako osoba wpływowa szybko zostaje oczyszczony ze wszelkich zarzutów. No cóż, jak można się domyślić, sprawiedliwość jednak będzie musiała go dosięgnąć. Historia bardzo charakterystyczna dla Kinga. Dalej nie spoilujemy.
Maksymalne przyspieszenie (1986); reż. S. King
Co może się wydarzyć, gdy pewna kometa o wszystko mówiącej nazwie Rhea-M niepostrzeżenie sprawia, że wszystkie urządzenia mechaniczne solidarnie odmawiają posłuszeństwa i zwracają się przeciwko ludzkości? Jak możecie się domyślić, zapowiada się na klasyczną krwawą jatkę! Choć film został okrzyknięty kiepskim przykładem kina grozy klasy B, my się pod tym nie podpisujemy. Uwierzcie nam, że to świetny film na wieczór!
Jeszcze był sklepik z marzeniami