Slash to prawdziwa ikona rock’n’rolla. Gitarzysta Guns N’ Roses kończy dziś 56 lat. Chowający twarz pod burzą czarnych loków, z nieodłącznym kapeluszem i ciemnymi okularami, a do niedawna jeszcze z papierosem zwisającym z kącika ust – Slash to postać więcej niż barwna. Z okazji urodzin muzyka zebraliśmy kilka ciekawostek na jego temat!
Urodzony artysta
W przeciwieństwie do kolegów z Guns N’ Roses, w tym to wychowanego na prowincji Axla Rose’a, Slash już jako dziecko poznał szołbiznes. Jego matka zajmowała się projektowaniem kostiumów dla artystów, podczas gdy ojciec grał koncerty m.in. z Neilem Youngiem i Joni Mitchell. W pewnym momencie częstym bywalcem w domu Slasha był David Bowie, z którym jego matka miała romans.
Niespełniona miłość do BMX
Zanim Slash otrzymał swoją pierwszą gitarę, miał inne hobby. Większość czasu młody Saul Hudson, jak naprawdę nazywa się Slash, poświęcał jeździe na BMX, w czym był naprawdę dobry. W sieci z łatwością da się znaleźć zdjęcia, na których Slash wykonuje przeróżne akrobacje. Wyczynowa jazda na BMX poszła w odstawkę wraz z podjęciem przez późniejszego gitarzystę Guns N’ Roses nauki gry na gitarze. Muzyk do dziś przyznaje, że ma słabość do rowerów BMX. Nie wraca jednak do dawnej pasji. Jak mówi, w obliczu licznych koncertowych zobowiązań nie chce nabawić się kontuzji.
Wysokie loty
Slash swego czasu należał do największych hulaków w rockowym biznesie. Od młodości lubił wysokie loty – i nie chodzi wyłącznie o akrobacje na BMX. W czasach szkolnych dorabiał, sprzedając zioło. Przez lata zamiast porannej kawy sięgał po butelkę Jacka Danielsa (albo po dwie). Był uzależniony od heroiny i kokainy. Kilka razy nawet przedawkował, co wyjawił Doug Goldstein, długoletni menadżer Guns N’ Roses. Dziś Slash już nie bierze ani nie pije. Rzucił nawet czerwone Marlboro, ulubione papierosy, które odpalał jednego po drugim.
Minimalista
Slash rzadko pokazuje się bez kapelusza. Swój pierwszy cylinder kupił w 1985 r. W jednym z wywiadów Slash wyznał, że od 1989 r. nosi ten sam cylinder (sic!). Wprawdzie dodał, że ma też kilka innych, które zakłada np. na sesje zdjęciowe, ale rzadko wyciąga je z szafy. W kwestii kapeluszy gitarzysta pozostaje minimalistą.
Współpraca to podstawa
Slash należy do najbardziej rozchwytywanych muzyków rockowych. Prawdopodobnie łatwiej byłoby wymienić artystów, z którymi współpracował, niż tych, z którymi nic jeszcze nie zrobił. Slash ma na koncie m.in. współpracę z Michaelem Jacksonem, Rihanną, Fergie i całą plejadą rockowych gigantów. Nie każdy wie, że na pierwszym solowym albumie Slasha miał się pojawić Chester Bennington. Ostatecznie nie wyszło, ale niewiele brakowało. „Stworzyliśmy utwór, ale sprawy związane z Linkin Park nie pozwoliły, by go dokończyć, dlatego zrobiłem to z Lemmym (liderem Motörhead – red.)” – po latach wyjaśniał Slash.
Słabość do… Dody
Ta kooperacja zasługuje na osobną wzmiankę. Slash ma słabość do pewnej polskiej wokalistki. Wiecie o kogo chodzi. W 2015 r. gitarzysta podczas swojego koncertu w Łodzi zaprosił na scenę Dodę, z którą wykonał „Sweet Child O’ Mine”. Dwa lata później zespół Dody otworzył koncert Guns N’ Roses w Gdańsku. Jakby tego było mało, na jeden z późniejszych koncertów w USA muzyk założył koszulkę Virgin (czyli zespołu Dody). Przypadek? Nie sądzimy.
Flipper
Slash jest fanem flipperów, automatów do gier, często określanych mianem „pinballa”. W jednym z wywiadów muzyk przyznał, że ma na ich punkcie świra. Gitarzysta sam zaprojektował nawet swojego flippera. Jak twierdzi, to najbardziej rock’and’rollowy i najgłośniejszy flipper na świecie. Wizualnie automat nawiązuje do identyfikacji wizualnej Guns N’ Roses.
Włosy
Burza czarnych loków, która przysłania oblicze Slasha, to prawdopodobnie najbardziej charakterystyczny element jego wizerunku. Co ciekawe, Slash nie ukrywa, że od czasu do czasu zastanawia się nad obcięciem włosów, zwłaszcza latem. Mimo to zawsze podkreśla, że nie wyobraża sobie siebie w krótkich włosach. Kiedyś nawet powtarzał, że gdy włosy zaczną mu wypadać, po prostu się zabije. Na całe szczęście póki co się na to nie zanosi. Lata lecą, a Slash wciąż pozostaje w formie!