Szerokim echem odbiły się słowa Ozzy’ego Osbourne’a, który kilka dni temu stwierdził, że ostatnia trasa z Black Sabbath nie była dla niego dobrym czasem. „Widziałem to, ale nie wiem, o co mu chodziło” – komentuje Tony Iommi.
Nie jest tajemnicą, że relacje pomiędzy członkami Black Sabbath przez lata układały się różnie. W ostatnich latach można było odnieść wrażenie, że jest lepiej niż kiedykolwiek, ale z ostatnich wypowiedzi Ozzy’ego Osbourne’a wynika, że wcale nie było tak dobrze, jak można było przypuszczać.
– Nie był to dla mnie dobry czas – w rozmowie z serwisem The Inquirer wyznał Osbourne. – Spędziłem z Black Sabbath 9 czy 10 miesięcy, choć trzymaliśmy się od siebie z dala przez ponad 30 lat. Z nimi jestem wyłącznie wokalistą. Solowo robię to, co chcę. Wyczuwałem złe wibracje z ich strony przez to, że jestem Ozzym. Ale nie wiem, kim do cholery miałbym być?
Słowa Osbourne’a zaskoczyły Tony’ego Iommiego, gitarzystę Black Sabbath.
– Widziałem to, ale nie wiem, o co mu chodziło – w rozmowie z „The List” przyznał Iomii. – Dla mnie był to świetny czas. Ozzy nigdy na nic mi się nie skarżył. Wydawało mi się, że się cieszy. Dużo się śmialiśmy, więc nie wiem… Może to słowa wyrwane z kontekstu?
Warto odnotować, że jeszcze niedawno gitarzysta stwierdził, że Black Sabbath mogą jeszcze wrócić na scenę, choć niekoniecznie w ramach pełnoprawnej trasy koncertowej.
– Mam nadzieję, że zagramy jeszcze jakieś koncerty, ale na pewno nie wyruszymy już w trasę, tak jak to robiliśmy. To naprawdę męczące – zaznaczył Iommi.
– Ludzie myślą, że to wspaniałe życie. Bo to wspaniałe życie, ale ma też wpływ na twoje ciało – wyjaśnił muzyk. – Całe to podróżowanie i poprzestawiane godziny dnia i nocy. Kończysz koncert o 23.00. Przeważnie robimy tak, że zatrzymujemy się gdzieś, np. w Nowym Jorku czy gdziekolwiek indziej, lecimy na koncert i wracamy w nocy. Wygląda to tak, że jesteś w hotelu o 4.00 albo nawet 5.00 nad ranem. Czasu nie oszukasz. Oznacza to, że nie możesz spać. To naprawdę trudne. Nawet jeśli podróżujesz w najlepszy sposób. Nie chodzi tu o obsługę. Mamy świetny samolot, mamy świetne hotele; wszystko zawsze było najlepsze. No ale i tak jest to strasznie męczące – zakończył Iomii.
Przypomnijmy: trasa „The End”, która zwieńczyła blisko 50-letnią działalność Black Sabbath, miała swój polski akcent. 2 lipca 2017 r. grupa wystąpiła w Tauron Arenie Kraków. W tym samym miejscu rok później wystąpił Ozzy Osbourne.
Początki Black Sabbath sięgają 1968 r. Przez ostatnie 50 lat zapoczątkował wiele podgatunków muzyki metalowej, takich jak heavy- czy doom metal. Ostatnim albumem w dorobku Black Sabbath jest „13” z 2013 r.
Koszulki, płyty i inne gadżety związane z Black Sabbath znajdziecie na RockMetalShop.pl via [link]