Koronawirus nie straszy już tak, jak na początku pandemii, choć wielu artystów wciąż obawia się zakażenia. Świadomy zagrożenia jest Don Dokken, który wyjawił, że na COVID-19 zachorował Mikkey Dee, perkusista Motörhead i Scorpions.
Wiele osób narzeka na obostrzenia, domagając się powrotu do normalności. W branży muzycznej nie brakuje głosów, że koncerty powinny odbywać się normalnie. Część zespołów gra już nawet pierwsze gigi na nowych zasadach. Wśród nich jest Don Dokken, który ze swoją kapelą zamierza zagrać kilka koncertów z zachowaniem zasady „social distancing”.
Co ciekawe, Dokken ma świadomość zagrożenia związanego z możliwością zakażenia koronawirusem i mówi o tym otwarcie. Udzielając wywiadu serwisowi Songfacts.com, Dokken zdradził przy okazji, że niedawno zachorował jego przyjaciel Mikkey Dee, perkusista znany z Motörhead i Scorpions.
Dee miał zarazić się koronawirusem, przebywając w Australii.
– Rozmawiałem ostatnio z Mikkeyem Dee ze Scorpions. Z żoną zachorowali na COVID-19 w Australii. Byli na odludziu i złapali to. Zadzwonił do mnie i powiedział: „Mówię ci, Don, nie chcesz tego złapać. Nie mogłem się podnieść” – relacjonuje Dokken.
– Stracił 15 kilogramów. Był chory jak pies – ciągnie muzyk. – Trafił do szpitala w naprawdę bardzo złej formie. Powiedział, że nie wie, jak się zaraził, ponieważ starali się trzymać bezpieczną odległość.
Na szczęście Dee pokonał chorobą. Obecnie jego stan jest dobry.
Koronawirus wciąż blokuje branżę muzyczną. W Stanach Zjednoczonych, czyli na największym rynku, prognozy nie są optymistyczne. Ostatnie dni za oceanem przyniosły rekordowe liczby dobowych zachorowań na COVID-19. Znacznie lepiej jest w Europie, choć na rynku europejskim również trudno mówić o powrocie do normalności. Wprawdzie odbywają się pierwsze koncerty, ale branża muzyczna wciąż liczy straty.
W Polsce powstała akcja „Otwieramy koncerty”. Więcej na jej temat pisaliśmy w artykule: „Otwieramy koncerty. Nowa akcja branży muzycznej”.