Legendarny wokalista przeżywa ostatnio duże problemy ze zdrowiem. Ozzy nie ma zamiaru jednak odwieszać działalności artystycznej na kołek i składa jasną deklarację.
Artysta nie będzie już grał długich tras koncertowych trwających po kilka tygodni, jednak zdecydował się na rozwiązanie pośrednie. Będzie koncertował dalej w rozsądnych dla jego stanu zdrowia odstępach czasu. Najbliższym występem Ozzy’ego ma być festiwal Power Trip w Kalifornii.
– Pamiętam dobre koncerty i całą masę tych złych. – mówi w wywiadzie dla Metal Hammera Ozzy. – Gitarzysta może zmienić gitarę jeśli coś jest nie tak, perkusista może zagrać na innej perkusji, ale jeśli mój głos wysiądzie to mam przejebane. Pamiętam jeden z koncertów w Nowym Jorku gdzie w drodze na koncert straciłem głos. Spanikowałem i zupełnie nie wiedziałem co zrobić. Wyszedłem na scenę, próbowałem coś zaśpiewać i cała sala zgotowała mi owacje na stojąco. Dla takich wzruszających chwil robię to całe życie. – dodaje wokalista.
– Występy na żywo są sensem mojego istnienia. Musiałem odwołać długą europejską trasę, ale jestem na tyle zdeterminowany żeby dalej to robić w pewnych odstępach czasu. To nie praca, to pieprzona pasja. I choćby mnie wwożono na scenę i musiałbym śpiewać na siedząco – będę to robił. – deklaruje Ozzy.