Nie możemy w to uwierzyć. Nie żyje Taylor Hawkins, perkusista Foo Fighters. O jego nagłej śmierci zespół poinformował w swoich mediach społecznościowych.
„Rodzina Foo Fighters jest zdruzgotana wiadomością o tragicznej i przedwczesnej stracie naszego ukochanego Taylora Hawkinsa. Jego muzyczna dusza i zaraźliwy śmiech pozostaną z nami na zawsze. Sercem jesteśmy z jego żoną, dziećmi i rodziną. Prosimy, aby traktować ich prywatność z największym szacunkiem w tym niewyobrażalnie trudnym czasie” – możemy przeczytać w komunikacie Foo Fighters.
Oficjalna przyczyna śmierci Taylora Hawkinsa nie została ujawniona.
Jak informuje serwis internetowy magazynu „Revolver”, 50-letni perkusista w ostatnich dniach przygotowywał się do koncertu Foo Fighters w Bogocie. Zmarł krótko przed występem. Zespół nie wyszedł na scenę, ograniczając się do wyświetlenia na telebimie informacji o śmierci Hawkinsa.
Zanim dołączył do Foo Fighters, Hawkins był członkiem koncertowego zespołu Alanis Morissette. Udzielał się też w licznych projektach pobocznych, takich jak Birds of Satan czy Chevy Metal. Jak muzyk sesyjny wspierał wielu artystów: od Coheed and Cambria po Slasha. Większość kariery Hawkins poświęcił jednak Foo Fighters. Do zespołu Dave Grohla dołączył w 1997 r., zastępując za bębnami Williama Goldsmitha.