Maseczki stały się ostatnio nieodzownym elementem codziennego outfitu. Często narzekamy, że ciężko się w nich oddycha, ale są tacy, dla których nasze maseczki to zabawa dla dzieciaków. Slipknot, Ghost czy Hollywood Undead – te zespoły nie potrzebowały rządowych nakazów, by chodzić w maskach!
Nowy koronawirus sprawił, że bez maseczek nie możemy ruszyć się z domu. To, co dla wielu z nas jest ucążliwym lub nawet całkowicie niezrozumiałym nakazem, dla niektórych rockowych i metalowych kapel jest codziennością od lat. Maski to patent na image wielu kapel. Niektóre nosze je na scenie, nawet jeśli są ciężkie, niewygodne i nie pozwalają oddychać. Ekstremalny przykład? W naszym zestawieniu pojawia się ich kilka. Portal, Lordi, GWAR – to zaledwie pierwsze z brzegu. Zapomnieliśmy o kimś? Piszcie w komentarzach tu albo na Facebooku. Liczymy na was!
Slipknot
Czy są lepsi kandydaci, by otworzyć to zestawienie? Slipknot to kapela, w przypadku której maski są tak samo ważne, jak sama muzyka. „Maska daje twarz temu, co jest wewnątrz mnie” – stwierdził kiedyś Corey Taylor. Biorąc pod uwagę jego image, wnętrze frontmana grupy musi być naprawdę hardcore’owe. Wszystko wskazuje na to, że z jego kolegami ze Slipknot jest podobnie. Ale za to ich właśnie kochamy.
Ghost
Ghost to jedna z największych gwiazd współczesnego metalu, nawet jeśli ich muzyka to bardziej przebojowy rock niż metal. Wizerunkowo kapela ma absolutnie wszystko, by fani metalu darzyli ją bezwarunkową miłością. Postać mrocznego papieża, którego po prostu nie da się nie lubić, a do tego banda upiornych ghuli w maskach – to oni tworzą uniwersum Ghost. Tobias Forge aka Papa Emeritus stawia wprawdzie na dobry corpse paint, ale reszta składu trzyma się masek, dlatego też Ghost z automatu trafia do zestawienia.
Hollywood Undead
Kolejna kapela, która sięga po maski, choć ostatnio coraz częściej pokazuje się bez nich, a i na koncertach zdejmuje je po kilku pierwszych numerach. Maski już zawsze będą kojarzyć się z Hollywood Undead. Bez nich to nie to samo.
Static-X
Static-X to jedna z flagowych kapel grających nu-metal i metal industrialny. Zespół w połowie lat 90. założył wokalista i gitarzysta Wayne Static. W 2014 r. doszło do tragicznej śmierci frontmana Static-X. Cztery lata później pozostali członkowie grupy postanowili wznowić działalność. Dołączył do nich wokalista ukrywający swoją tożsamość pod maską przypominającą upiorną podobiznę nieodżałowanego Statica. Kim jest Xer0? Zostawmy spekulacje. Na pewno to jeden z najlepiej wyglądających wokalistów w maskach.
Portal
Pora na pierwszy ekstremalny przykład. Portal to połączenie black metalu i mrocznych eksperymentów. Maska, którą nosi The Curator, wokalista australijskiej kapeli, trochę straszy, trochę śmieszy. Nawet jeśli jego maska wygląda groteskowo, The Curator zasługuje na szacunek, bo występowanie w masce takich rozmiarów musi być dosłownie karkołomnym wysiłkiem.
Lordi
Pamiętacie fińską kapelę heavymetalową, która w 2006 r. zabłądziła na Eurowizję, by jak się później okazało, zgarnąć sprzed nosa główną nagrodę popowym gwiazdeczkom? Tak, to właśnie Lordi, kapela z jednymi z najlepszych kostiumów w biznesie. Tworzy je lider grupy Mr. Lordi, inspirując się filmami grozy, choć wolimy nie wiedzieć jakimi. Kostiumy i maski towarzyszą zespołowi zawsze i wszędzie: na koncertach, na klipach, podczas wywiadów, a nawet podczas wypoczynku na plaży, co kiedyś przyuważyli reporterzy stacji BBC. Każdy z kostiumów ok. 10 kilogramów i nie przepuszcza powietrza. A wy narzekacie na maseczki.
GWAR
To jeden z tych zespołów, które wyglądają równie strasznie, co śmiesznie. Pod względem kostiumów i masek GWAR to waga ciężka (a nawet superciężka). Gdyby ktoś wpadł na pomysł, by stworzyć nowe odcinki Power Rangers, członkowie amerykańskiej formacji mogliby pomaszerować na plan prosto ze sceny. Rita Odraza dałaby im etat bez rozmowy kwalifikacyjnej.
Mushroomhead
Mushroomhead w tym zestawieniu nie mogło zabraknąć. Wyglądają jak krewni Slipknot, ale bynajmniej nie są ich kopią: istnieją dwa lata dłużej niż zespół z Iowa. Noszą kapitalnie wykonane maski, być może najlepsze spośród wszystkich zespołów. Koronawirus raczej nie jest im straszny. Prędzej to oni mogliby postraszyć jego!
The Berzerker
The Berzerker byliby niewinnymi reprezentantami brzmienia z pogranicza death/grind, gdyby nie ich wizerunek. Zobaczcie klip do „No One Wins”, a będzie Wam się śnił po nocach (ewentualnie rozbawi was do łez).
The Residents
The Residents to zespół, który wykracza poza metal, rock i muzykę w ogóle. W swoim dorobku posiadają ponad 60 albumów, kilkanaście krótkometrażowych filmów muzycznych, a także niezliczone trasy. Jeśli chodzi o maski, próbowali wszystkiego. Będąc na ich koncertach, można się dziwnie poczuć trochę obserwowanym…